niedziela, 6 grudnia 2015

Nowe ustalenia!

Hejka kochanie :)
Postanowiłam nie pisać opowiadania tylko co 2 dni wstawiać imaginy :D Niestety mam duzo nauki i nie dałabym rady z rodziałami :) Co sądzicie? :P

poniedziałek, 30 listopada 2015

Postanowienia!

Hejka kochani :)
Widziałam sporo postów że czekacie na kolejne rozdziały itp. :) Bardzo mnie to cieszy ze po takim czasie nadal jest ktoś kto chce czytać to opowiadanie. Może nie jest najlepsze, ale to ono dawało mi siłe do życia. Dzięki temu mogłam, mogę sie wyrazić. czuje sie silniejsza. 
Postanowiłam parę rzeczy:
1. Rozdziały będę wstawiać co 3/4 dni :) (chyba ze coś pójdzie nie tak, to napisze wczesniej)
2. Co dwa rozdziały będę chciała prosić którąś z was o pomoc, zeby ulepszyc opowiadanie.
3. Będą tu również organizowane konkursy :) 
Macie może jeszcze jakieś pomysły? Piszcie w komentarzach :D 

niedziela, 29 listopada 2015

Wielki powrót!

Hejka kochani :)
Jak wiecie miałam usunąć bloga :( nie byłam tu już bodajże z 3 miesiące... Miałam straszne problemy, ale teraz ppstanwiam wrócić i dokończyć opowiadanie. Może nie będę tak często dodawała rozdziałów... Bo mam nauke i inne sprawy na głowie ale postaram sie zrobić wsyztsko, żeby ten blog znów był popularny :)

Dlatego proszę o komentarze pod tym postem. Niech każda osoba która czytała opowiadanie napisze, że jest :D!
A tym czasem dobranoc :*

niedziela, 30 sierpnia 2015

WAZNE!!

HEJKA!
Kochani mam problem... Widze dużo złych komentarzy i zastanawiam sie czy nie zawiesić bloga na jakiś czas... :( Piszcie w kom co sądzicie :'(

sobota, 29 sierpnia 2015

PRZEPRASZAM!!!

Przepraszam ze nie dodawałam rozdziałów :c Byłam na najlepszym obozie na świecie ;v i nie miałam jak wstawić ;(

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

"You're my shining star" - rozdział 17

 „You’re my shining star” – rozdział 17
-Do zobaczenia księżniczko – odpowiedział czule Leo
W głębi duszy bardzo chciałam żeby Leo ze mną pojechał, ale nie chciałam żeby zwiódł swoje Bambinos. Zwłaszcza, że to był ostatni koncert podczas tej trasy. Musiał tam zostać.
Razem z panią Victorią i Madzią wsiadłyśmy do samolotu. Siedziałam między nimi. Trzymałam mamę Leo za rękę. Bardzo się bałam o mamę. A co jeśli nie przeżyje? Jeśli operacja się nie uda? Tysiące pytań mieszało mi się w głowie i nagle pociekła mi łza. Pani Vicky otarła mi łzę i powiedziała:
                - Wszystko będzie dobrze. Wiem, że ona z tego wyjdzie. Liczę na to.
                - Też chce w to wierzyć, ale nie potrafię. W każdej sekundzie boje się, że ona… ona… - mówiłam dławiąc się łzami.
                - nawet tak nie mów – przerwała mi – będzie żyć. Ma dla kogo – powiedziała i tak zakończyła się nasza rozmowa. W pewnym momencie otrzymałam sms. Spojrzałam na wyświetlacz. Był od Leo:
                Księżniczko napisz do mnie jak dolecicie. Chce wiedzieć czy wszystko w porządku. Kocham najmocniej xx.
Odczytałam i odłożyłam telefon do torby. Nie miałam nawet siły mu odpisać. Zamknęłam oczy i zapomniałam o wszystkich problemach, lecz nie na długo. W mojego cudownego snu w którym byłam razem z Leo wyrwała mnie mama bruneta. Powiadomiła nas, ze jesteśmy na miejscu Powolnym krokiem zaczęliśmy wysiadać z pokładu samolotu. Tak jak sobie obiecałam napisałam do Leo:
                Już jestem xx Kocham cię. Zaraz jedziemy do szpitala do mamy L
Od razu otrzymałam odpowiedź:
                Ucałuj mamę ode mnie. Wszystko będzie dobrze. Kocham i buziaki xx
Czytając tego smsa od razu się uśmiechnęłam. Dzięki niemu wierzyłam choć trochę w to, że będzie dobrze. Odebraliśmy swoje bagaże i czekałyśmy na taksówkę. Po 5 minutach przyjechała i od razu pojechałyśmy do szpitala. Bardzo się bałam.
*Magda Greeen*
Zerkając na Nicole widziałam, że jest bardzo smutna. Wcale jej się nie dziwiłam. Postanowiłam zagadać do dziewczyny i jej pomóc.
                - Kochana nie martw się. Wszystko będzie w porządku kochana – próbowałam ją pocieszyć.
                - Dziękuje, nie martw się mną – powiedziała
                - Jestem tutaj z tobą. Niedługo dojedzie Leo i Charls i wszyscy wam pomożemy. Zawsze możesz na mnie liczyć. Pamiętaj – odpowiedziałam jej. Gdy skończyłyśmy rozmawiać podjechałyśmy już pod szpital. Nim się zorientowałam Nicole wybiegła już z taksówki. Mama Leo zapłaciła taksówkarzowi i razem pobiegłyśmy do środka. Weszłyśmy na korytarz i zobaczyliśmy, że Nicole siedzi z twarzą w dłoniach. Od razu pani Vicky oraz ja podbiegłyśmy do niej:
                - Nicole chodź zaprowadzę cię pod sale na, której leży twoja mama. Chodź – powiedziała rodzicielka Leo łapiąc ją za rękę.
                - Nie mamy po co już iść – powiedziała zapłakana
                - Co ty mówisz?
                - Mama nie żyje!!! – krzyczała – nie żyje i już nigdy jej nie zobaczę, ani nigdy nie przytulę – płakała
*Nicole Smith*
Wbiegłam do szpitala i właśnie zauważyłam jak lekarz wyszedł z Sali operacyjnej. Od razu spytałam go co z mamą jednak nie takiej odpowiedzi się spodziewałam:
                - Proszę usiądź i posłuchaj – mówił lekarz – robiliśmy wszystko co w naszej mocy by twoja mama z tego wyszła, ale niestety się nie udało. Nie żyje – powiedział i pociekła mi łza. Przetarł ją i zaczął mówić dalej – teraz twoja rodzicielka będzie patrzeć na ciebie z nieba…
                - Może mi pan tutaj nie pieprzyć jak do małego dziecka? Zabiliście ją… To była jedyna osoba która mnie rozumiała – i wtedy lekarz mi przerwał
                - Wiem co czujesz… - mówił
                - Nie, nie wie pan. Stracił pan kogoś bliskiego? Pan nie wie co ja czuje… Nienawidzę was – krzyknęłam i pobiegłam w stronę wyjścia. Tam już nie wytrzymałam i opadłam na krzesło. Po prostu się załamałam…  
                                                                                              ***
Siedziałam już z panią Vicky i Madzią. Bardzo się trzęsłam ze strachu. Byłam totalnie załamana. Nigdy się tak nie czułam. Nagle zadzwonił mój telefon:
                - Halo? Nicole? – spytał Leo
                - Leo nie chce teraz gadać… Przepraszam – powiedziałam zapłakana do słuchawki.
                - Ale co się stało? – spytał zaniepokojony
                - Leo nie teraz… - powiedziałam i się rozłączyłam. Nie mogłam rozmawiać, nie teraz…
Od razu po moim rozłączeniu zadzwonił telefon pani Vicky. Zorientowałam się, że to Leo. Patrząc podejrzliwie na mamę bruneta. Po chwili odebrała:
                - Tak synku? – spytała. Rozmawiając z Leo odeszła. Pewnie ze względu na mnie. Po chwili wróciła i powiedziała:
                - Chodźcie. Jedziemy do domu.
                - Dobrze, tam będzie lepiej – powiedziałam i bez namysłu wyszłam z budynku. Za plecami usłyszałam jak Madzi mówi do pani Vicky:
                - Z nią nie jest teraz za dobrze. Pogadam z nią w domu i będę się zwijać do siebie. Mama tęskni.
                - Dobrze Madzia. Chłopcy wracają jutro. Pani Karen cię zaprasza do siebie – powiedziała pani Vicky do dziewczyny.
*30 minut później*
Dojechałyśmy do domu. Trochę się uspokoiłam i nagle zadzwonił mój telefon. Z początku myślałam, że to Leo jednak patrząc na wyświetlać zobaczyłam, że dzwoni tata. Od razu odebrałam:
                - Cześć córeczko – powiedział bardzo smutny do słuchawki
                - Cześć tatusiu – odpowiedziałam. Byłam bardzo przywiązana do taty. Zawsze miałam z nim bardzo dobry kontakt.
                - Jutro przyjeżdżam do ciebie kochanie. Musimy porozmawiać. Wiem, że mama nie żyje… - w tym momencie przełknął ślinę i zaczął lekko szlochać – pamiętaj, że zawsze bardzo mocno cię kochała.
                - Wiem… Ja też ją bardzo kochałam i nadal kocham – powiedziałam – tato muszę kończyć. Zaraz kolacja. Kocham cię
                - JA CIEBIE TEŻ BARDZO KOCHAM – powiedział i się rozłączył.
Leniwie i nie chętnie zwlekłam się z kanapy w domu bruneta. Poszłam do kuchni i zastałam tam panią Victorię. Wykorzystując chwile zapytałam:
                - Proszę pani?
                - Słucham cię kochanie? – spytała i odwróciła się wycierając naczynia.
                - Mogłabym zostać dzisiaj na noc u pani?
                - Jasne. Nie mma problemu. Nie zostawię cię teraz samej sobie.
                - Chcę pożegnać się jutro z Leo, bo słyszałam, że wraca – powiedziała smutna
                - Ależ dlaczego chcesz się żegnać? – spytała podchodząc do mnie
                - Jutro przyjeżdża mój tata. Pewnie będzie chciał mnie zabrać do Polski – odpowiedziałam
                - Chcesz wyjeżdżać? – zapytała z lekkim uśmiechem
                - Nie! Tak samo nie chce się rozstawać z Leo, ale nie mogę tu zostać…
                - Możesz i jeżeli tylko chcesz porozmawiam z twoim tatą i będziesz tu mogła zostać. Przecież tu masz szkołę, przyjaciół i chłopaka. Mojego syna.
                - Naprawdę będzie mogła to pani dla mnie zrobić? Jest pani najlepszą ciocią – powiedziałam i się do niej przytuliłam. To chociaż trochę mnie podniosło na duchu. Będę z Leo i on mi pomoże. Postanowiłam się przespać.


sobota, 1 sierpnia 2015

"You're my shining star"-rozdział 16

-Cześć – powiedziała MOJA DZIEWCZYNA uśmiechająć się do Bambinos. Dziewczyny wymieniły się wzrokami po czym uśmiechami przywitały Madzię. *Magda Green* Charlie zrobił sobie zdjęcia z fankami a dwie nawet podeszły do mnie w celu zrobienia sobie wspólnego zdjęcia. Zgodziłam sie, co mi szkodzi.Później wzięliśmy swoje deski i w końcu zaczęliśmy jeździć. -Charlie? -Tak? – zapytał blondyn. -Dlaczego to właśnie mnie wybrałeś? Byłam zła dla innych, jestem zwykłą diewczyną , masz tyle fanek a ty wybrałeś mnie. -Nie jesteś zwykłą dziewczyną.Jesteś moją dziewczyną, wiem , że się zmieniłaś , po prostu Cię pokochałem. -Ojej Charlie, jak dobrze , że ty mnie rozumiesz. Chłopak w tym momemncie podszedł do mnie i mnie pocałował. Byłam zdezorientowana ale i szczęślwa tak bardzo jak tylko mogłam. *Nicole Smith* Po odejściu od budki z lodami udaliśmy się na spacer w stronę naszego hotelu , ponieważ dzisiaj jest kolejny koncert. -Leo jak się czujesz przed koncertem? – zapytałam -Świetnie , a dlaczego pytasz? -Nie no po prostu tak pytam- odpowiedziałam uśmiechając się. -Okey – odpowiedział całując mnie w policzek. Po zjedzeniu lodów byliśmy już pod hotelem. Weszliśmy do środka trzymając się za ręce i weszliśmy razem do pokoju mojego i Magdy. -To co robimy?Do proby jeszcze godzina. – powiedział brunet -Hmm nie wiem, może jakieś tweety? – zaproponowałam -Oo oki – powiedział i przysiadł się do mnie Pisaliśmy tweety robiąc i wrzucając do sieci nasze zdjęcia, większość komentarzy była bardzo miła albo brzmiały ‘’Aww <3” Kiedyś mogłam o tym tylko marzyć. -Słonko co się dzieje? – spytał Leo widząc , że się zamyśliłam -Nie nic , myślałam tylko o tym jaką szczęściarą jestem.- powiedziałąm uśmiechając się do Leo -Ja także - Ooo Leo , kocham Cię najbardziej na świecie -Kocham Cię bardziej – powiedział po Polsku na co się rozczuliłam i mocno go przytuliłam. *Charlie Lenehan* Po skateparku postanowiliśmy wracać już do hotelu aby nie spóźnić się na próby.Szliśmy w ciszy po czym zapytałem : - Magda , nie chcesz iść z nami na próby? Nicole pewnie też pojedzie. -Pewnie! Byłoby super – odpowiedziała ciepło się uśmiechając co odwzajemniłem.Po chwili byiśmy już w naszym hotelu i weszliśmy do pokoju dziewczyn sądząc , że tam znajdziemy Leo i Nicole.Tak też było. *Leondre Devries* -Po siedzeniu w internecie postanowiliśmy oglądać jakiś film.W czasie oglądania przyszli Charlie z Magdą. -Hej! Zaraz na próbę Charlie – powiedziałem -Wiem , wiem, Magda też jedzie , Nicole może też pojedziesz z nami? – zapytał blondyn -Oo no jasne! – odpowiedziała brunetka -No dobra to jedziemy we czwórkę – powiedziałem uśmiechając się, w tym momencie weszła do pokoju moja mama. -O! Tu jesteście , chodźcie jedziemy już.-powiedziała -Jasne, dziewczyny jadą z nami. – zakomunikowałem -Nie ma sprawy , to chodźcie już- powiedziała uśmiechając się. Całą czwórką ruszyliśmy do samochodu zaparkowanego przed hotelem i pojechaliśmy na próby do koncertu. *Nicle Smith* -To co robimy Madzia? – zapytałam -Nie wiem no , chodź pójdziemy pod scenę – powiedziała -No oki – odpowiedziałam śmiejąc się Podeszłyśmy pod scenę w trakcie ‘’See you again”. Chłopcy kiedy nas zobaczyli zdziwili się a Leo rapując pomylił się.Zaczeliśmy się śmiać po czym Charls złapał bruneta za rękę co tym razem nas rozczuliło , są takimi wspaniałymi przyjaciółmi.Stałyśmy tak pod sceną po czym przyszłą pani Victoria mówiąc , że musi mi coś powiedzieć i żebyśmy poszły za scenę.Nie widzialam o co chodzi lecz to co usłyszałąm totalnie zbiło mnie z tropua nogi się pode mną ugięły. -Słuchaj Nicole , dzwonili do mnie panowie z policji mówiąc , że twoja mama miała wypadek , w tym momencie jest w trakcie operacji. -Że co? – powiedziałam przełykając cieknące już po mojej twarzy łzy -Ja polecę z tobą do Anglii – mówiła mama Leo lecz właśnie w tym momencie przerwał jej syn podchodząc do nas. -Co?!Co się stało? Nicole ty płaczesz? – dopytywał się mój chłopak -Moja mama miała wypadek i ma teraz operację – powiedziałam płacząc coraz badziej – muszę do niej lecieć – kontynuowałam -Ja lęcę z tobą!- mówił Leo -Przesteń, nie możesz, przecież dzisiaj koncert, nie możesz zawieść fanów -Teraz nie liczy się koncert! Muszę lecieć z tobą! – nie dawał za wygraną brunet -Leo, to już ostatni koncert , ja polecę z Nicole a wy jutro do nas dołączycie , zaopiekuję się nią – mówiła przekonywującym głosem pani Victoria. -Dokładnie- zgodziłam się lekko się uśmiechając -Ale.. – mówił dalej Leo -Leo na prawdę , dam sobie radę , ja musze lcieć do mamy – powiedziałam znowu się rozklejając -Ehh no dobrze , tylko proszę nie płacz już , wszystko będzie dobrze – powiedział przytulając mnie -Oby tak było -Będzie , zobaczysz – zapewniał *Magda Green* Pani Victoria powiadomiła mnie o sytuacji mamy Nicole , postanowiłam , że lecę z nimi , musze jej pomóc. -Charlie!- krzyczałam do blondyna -Tak?! Już do Ciebie idę! – odkrzyknął ze sceny Charls -Okey czekam! – odpowiedziałam -No to co się stało? – zapytał przejęty Charlie -Mama Nicole miała wypadek , ja lecę z nią i panią Victorią do Anglii , wy dolecicie jutro – powiedziałam tak szybko , że zabrakło mi tchu - O boże, no dobrze leć z nią , szkoda , że nie będzie was na koncercie ale to nie najwaniejsze. -No dokładnie – przytaknęłam -Madzia chodź już , musimy jechać do hotelu się spakować i jeszcze dzisiaj leimy do Anglii- wołała mama Leo -Już idę ! – odpowiedziałam -No dobrze Charlie , muszę już lecieć , to do jutra i powodzenia na koncercie , napiszę jak już dolecimy -Dobrze, papa kochanie , uważajcie na siebie – w tym momencie podszedł i mnie pocałował - Pa Charlie- powiedziałam odchodząc i machając mu na pożegnanie *Nicole Smith* -Leo musimy już jechać do hotelu spakować się a potem lecimy –powiedziałam ze smutną miną -Jasne , Nicole pamiętaj , że kochm Cię nad życie i już jutro będziemy znowu razem , z mamą będzie wszystko dobrze zobaczysz – powiedział i mocno mnie przytulił -Zawsze o tym pamiętam , później napiszę , baw się dobrze na koncercie -Jasne, chociaż bez Ciebie będzie to strasznie trudne ale dam radę , leć już bo czekają na Ciebie -To idę , papa misiu – przytiliłam go jeszcze raz -Do zobaczenia księżniczko – odpowiedział czule Leo

piątek, 17 lipca 2015

"You're my shining star" - rozdział 15

*Nicole Smith* W tym momencie weszła do pokoju pani Victoria. -Leo może... Ojej przepraszam was!Nicole nie wiedziałam, że tu jesteś! -Nie ma sprawy, nic się nie stało. - Powiedziałam uśmiechając się -To co chiałaś mówić? - Zapytał Leo -A nie to już nic , nie przeszkadzam wam , tylko nie zapomnij, że dzisiaj o 20.00 następny koncert - powiedziała pani Vicky odchodząc i w ostatniej chwili puszczając do nas oczko. -Jasne, pamiętam! - krzyknął Leo -To co księżniczko może gdzieś wyjdziemy?-zapytał po chwili -Jasne, co proponujesz? - zapytałam uśmiechając się -Hmm... Co tylko chcesz , kino, spacer , lody? -To ja proponuję lody, kino a w drodze powrotnej długi spacer, co ty na to?- powiedziałam jeszcze bardziej się uśmiechając (Da się jeszcze bardziej?!) -Idealnie - odpowiedział Leo przyciągając mnie do siebie i całując w usta.Kocham jego pocałunki, mam wtedy uczucie, że jestem tylko jego a on mój. -To móże sprawdzimy jeszcze co u Charliego i Madzi? - zapytałam unosząc brwi -Faktycznie, Charlie nie wrócił jeszcze do pokoju - odpowiedział Leo chwile myśląc -Myślisz, że gdzieś poszli? -Nie wiem, chodź to sprawdzimy , może są u was w pokoju.-powiedział wstając i ciągnąc mnie lekko za rękę -Oki - powiedziałam podnąsząc się 10 sekund później staliśmy już pod pokojem moim i Magdy, usłyszeliśmy śmiech więc wymieniliśmy się z Leo wzrokami i weszliśmy. -Hejka! Co robicie? - zapytał od razu Leo *Magda Green* Po naszych łaskotkach rozmawialiśmy z Charliem o dzisiejszym koncercie, a potem zaczęliśmy myśleć co robić bo mamy jeszcze dużo czasu.W chwili kiedy myśleliśmy blondyn ponownie zaczął mnie łaskotać a ja się smiałam jak naparzona, w tym momencie ktoś wszedł do pokoju.Podniosłam się ledwo mogąc oddychać i zobaczyłam Nicole z Leo. -Hejka! Co robicie? - zapytał brunet -To co widać odpowiedziałam śmiejąc się i kładąc na łóżku - A wy? -Właśnie wybieramy się na lody, do kina i na spacer - zakomunikował wymieniając wzrok z Nicole i uśmiechając się przy tym -Aa właśnie Leo, muszę się jeszcze przebrać, poczekasz chwilkę? - zapytała brunetka -Na Ciebie zawsze - odpowiedział Leo całując ją w policzek -Ooo to słodkie - powiedziałam a Charlie zaczął na nowo swoje łaskotki i nadeszła także nowa fala śmiechu. -Dobra koniec tego - powiedział Charlie - idziemy do skateparku? -W sumie, jest jeszcze trochę czasu więć możemy iść -Ehh, niech zgadnę, ty też musisz się jeszcze przebrać? - zapytał blondyn -Tak - powiedziałam szczerząc zęby -Chodź Leo, dajmy im chwilę - powiedział wychodząc Charlie -Okeey, Nicole czekam na korytarzu!- krzyknął brunet -Ok!- odkrzyknęła Nicole *15 minut później* Szliśmy z Charliem do skaetparku niosąc w rękach deskorolki a do tego trzymaliśmy się za ręce! Sama chciałam zobaczyć jak wyglądamy.Pewnie tysiące dziewczyn chciałoby być na moim miejscu.Tak rozmyślając oczywiście musiałam potknąć się o krawężnik. Na szczęście Charlie mocno mnie trzymał i puszczając deskorolkę objął mnie unikając wypadku. -Ojej Charls dziękuję! Jesteś kochany- powiedziałam a uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy -Miałem pozwolić żeby Madzia-niezdara sobie coś zrobiła?- Powiedział ze śmiechcem -Ejj!- krzyknęłam szturchając chłopaka – po prostu się zamyśliłam! -Dobra , dobra – odpowiedział nadal się śmiejąc Doszliśmy do skateparku , szliśmy w stronę ławki kiedy z prawej strony nadbiegło ok.10 dziewczyn , powiedziałam sobie w myślach „no nie..” *Leondre Devries* -O patrz Nicole, tam są lody! – powiedziałem -Oo oki to chodźmy tam – odpowiedziała brunetka -To jakie sobie życzysz piękna? – zapytałem -Ojj , przestań bo się zarumienię -Już to zrobiłaś – powiedziałem uśmiechając się – ale uwierz mi wyglądasz jeszcze bardziej uroczo -Ojej Leo , jesteś najlepszych chłopakiem na świecie – powiedziała przytulając się do mnie -Wiem to , a ty najlepszą dziewczyną jaką mogłem sobie wymarzyć , mówiąc to zauważyłem starszą panią przechodzącą obok i patrzącą się na nas z uśmiechcem , odwzajemniłem to. -No dobrze , to poproszę waniliowe z posypką – powiedziała Nicole uśmiechając się do mnie -Dzień dobry , poproszę dwa lody waniliowe z posypką - powiedziałem do sprzedawcy -Proszę bardzo -Dziękujemy! Miłego dnia! – odpowiedzieliśmy i poszliśmy w stronę kina *Charlie Lenehan* Kierując się w stronę ławki zauważyliśmy biegnące w naszą stronę dziewczyny wywołując moje imię – Bambinos -Charlie ja pójdę pojeździć sobie z boku a ty rozdaj autografy – powiedziała Madzia lekko się uśmiechając -Nie!- powiedziałem łapiąc ją za rękę – poczekaj , przedstawię Cię – powiedziałem uśmiechając się do niej z wyrazem twarzy „nie bój się , będzie dobrze!” -No dobrze..- odpowiedziała trochę speszona -Charlie , Charlie! –krzyki były coraz głośniejsze a dziewczyny już do nas dobiegły, wszystkie trzymały telefony w rękach z czego polowa kręciła filmiki - Cześć dziewczyny! To jest Magda , moja dziewczyna..-powiedziałęm dumny jak i trochę przestraszony , Magda w momencie kiedy to wypowiedziałem spojrzała na mnie pełna przrażenia jak i szczęścia -Cześć – powiedziała MOJA DZIEWCZYNA uśmiechająć się do Bambinos.

piątek, 3 lipca 2015

"You're my shining star" - rozdział 14

„You’re my shining star” – rozdział 14
Po jakimś czasie zauważyłam coś dziwnego…  
Leo nie było pośród fanek. Spojrzałam w głąb i nagle zobaczyłam chłopaka z jakąś blondynką. Rozmawiali jakby się znali od lat. Przypatrzyłam się jej bliżej i zobaczyłam, ze ma na koszulce napis „Kocham cię my Polish Queen”. Musiała to być laska z Polski. Zdenerwowałam się trochę i podeszłam do nich:
                - Hej Leo. Może mnie przedstawisz? – spytałam bruneta wściekła 
                - O cześć. Nicola to jest Maja, Maja to jest Nicole. Moja dziewczyna – powiedział uśmiechając się do naprawdę pięknej blondynki.
                - Cześć – podała mi rękę – jestem starą przyjaciółką Leo, kiedyś byliśmy naprawdę w bliskich relacjach. – powiedziała patrząc na Leo. W tym momencie coś we mnie pękło i wybiegłam z płaczem z hali. Leo próbował mnie zatrzymać ale grupa fanek rzuciła się na niego prosząc o autografy i zdjęcia. Siedziałam przez 15 minut w łazience. Spojrzałam na zegarek i za 5 minut miał zacząć się koncert. Wiedziałam, że jeżeli Leo będzie smutny i przejęty całą tą sytuacją to źle zaśpiewa. Dlatego postanowiłam zebrać się w sobie i udałam się na arenę koncertową. Koncert się zaczął. Wszyscy śpiewali i nagle brunet przemówił:
                - Tą piosenkę dedykuje mojej gwiazdce. Kocham cię Nicole – wskazał na mnie i puścił buziaka.
                - Chodź do nas Nicola – powiedział Charlie pomagając mi wejść na scenę. Chłopcy zaczęli śpiewać. Przy zwrotce Charlsa przytuliłam się do chłopaka i powiedziałam mu na ucho:
                - Przepraszam za moją zazdrość, ale mnie zdenerwowała – powiedziałam przytulając go jeszcze mocniej.
                - Widać przynajmniej, ze coś dla ciebie znaczę, skarbie – powiedział i zaczął rapować. Na koniec piosenki się pocałowaliśmy, a wszyscy bili nam brawa. To był najlepszy koncert w moim życiu.
Zaraz po koncercie zaczęliśmy wracać do hotelu. Wsiedliśmy do busa i udaliśmy się do pokoi.
*Następny dzień*
Dzisiaj był dzień luzu przed następnym koncertem. Uspokoiłam się po wczorajszych przeżyciach na scenie z Leo i poza sceną z Mają. Nie mogłam wyrzucić z głowy tych słów: „jestem starą przyjaciółką Leo, kiedyś byliśmy naprawdę w bliskich relacjach”. Nie chciałam się go ponownie czepiać, ale te zdanie nie dawało mi spokoju. Myśląc o tym nagle do naszego pokoju ktoś zapukał:
                - Mogę wejść księżniczko? – spytał Leo przekraczając próg pokoju
                - Jasne, siadaj – odpowiedziałam
                - Masz ochotę na Starbucksa? – spytał podając mi rękę, bym wstała.
                - Chętnie – odpowiedziałam zabierając torebkę ze stolika. Pomachałam jeszcze Madzi i wszyliśmy. Nie szliśmy długo, ponieważ kawiarnia znajdowała się dwie ulicę dalej od hotelu. Weszliśmy do środka i podeszliśmy do kasy. Leo złożył nasze zamówienia i nagle ktoś do nas podszedł:
                - O Leo pamiętam jak kiedyś zawsze to zamawialiśmy –mówiła Maja – to miał być nasz znak rozpoznawczy. Widzę, że przy każdej okazji o mnie pamiętasz – dokończyła i się uśmiechnęła. Mi od razu uśmiech zszedł z twarzy.
                - Maja co ty tu robisz? – próbował zmienić temat.
                - Przyleciałam na wasz koncert i miałam ochotę wpaść, a tak akurat to przeprowadziłam się do Anglii. Mieszkam blisko was. Znaczy się blisko Leo. Bo ty chyba Nicole nie mieszkasz z nim? – spytała jakby zaraz miała mnie wyśmiać.
                - Nie – burknęłam.
                - Leo jak u ciebie w ogóle? Bo nie było czasu się spytać?
                - No u mnie wszystko w porządku! – powiedział uradowanych. Postanowiłam im  nie przeszkadzać w rozmowie, więc po prostu wyszłam. Brunet zobaczył, że mnie nie ma i wybiegł za mną. Chwycił mnie za rękę i odwrócił do siebie:
                - Nicola co ty wyprawisz? – spytał jak gdyby nigdy nic.
                - Co ja wyprawiam??? – krzyknęłam –co ty wyprawisz?
                - My tylko rozmawialiśmy, a ty mi jakiś sceny zazdrości urządzasz – powiedział oburzony.
                - Błagam cię! Nie osłabiaj mnie – powiedział śmiejąc się żałośnie – wiesz co? Zacytuje ci te słowa „- O Leo pamiętam jak kiedyś zawsze to zamawialiśmy. To miał być nasz znak rozpoznawczy. Widzę, że przy każdej okazji o mnie pamiętasz” – zacytowałam – tak to szło?
                -  Nie zamawiałem tego napoju dla jakiś przysięgi tylko dlatego, że go bardzo lubię – powiedział chwytając mnie mocniej.
                - Leo idź do niej, bo przecież macie dużo do omówienia – powiedziałam patrząc na niego żałosnym wzorkiem.
                - Nicole – krzyknął, a ja odeszłam.
                - Nie idź za mną – powiedziałam
*Charlie Lenehan*
Poszedłem do pokoju Magdy i zaproponowałem jej spacer. Od razu się zgodziła. Wyszliśmy z hotelu i udaliśmy się do parku. Szliśmy w ciszy, więc postanowiłem rozpocząć temat:
                -- Czemu dręczyłaś innych? – spytałem
                - Sprawiało mi to radość. Sama nie wiem czemu. Czyjaś krzywda dawała mi radość. Uważałam, że nikt nie jest w stanie mi podskoczyć. Myliłam się, ale nie chce serio o tym rozmawiać – powiedziała dziewczyna.
                - Nie jestem sam w stanie cci pomóc. Znaczy się będę robić co w mojej mocy by pomóc ci się zmienić. Chciałbym ci podsunąć jeden pomysł – powiedziałem zastanawiająco.
                - No jaki? – spytała        
                - Jak wrócimy z trasy zaprowadzę ci do psychologa. Nie uważam, że jesteś psychiczna, tylko pani lub pan psycholog ci pomogą.
                - COOOOOOOOOO? Co ty gadasz? Żadnego psychiatry – powiedziała krzycząc
                - To nie psychiatra, tylko psycholog – powiedziałem przekonując ją do tego pomysłu.
                - Jedno i to samo! NIE PÓJDĘ TAM – powiedziała i wyrwała mi się z rąk. Pobiegła do hotelu.
                - Magda poczekaj – krzyczałem ale i tak mnie nie posłuchała.
*Nicole Smith*
Siedziałam zapłakana w pokoju. Nie wiedziałam jak można być tak podłym jak on. Czemu mi się to przytrafia? I jeszcze ta Majka. Nikt mi nie działa na nerwy tak jak ona. Z moich rozmyślań wyrwał mnie trzask drzwi. Wychyliłam się z nad łóżka i zobaczyłam zapłakaną Magdę:
                - Co się stało Madzia? – spytałam wstając i ją przytulając
                - A co się tobie stało? – spytała płacząc, a ja razem z nią.
                - Chodź usiądziemy, bo zaraz komuś przywalę – mówiłam nerwowo
                - To musiało być ostro – odpowiedziała
                - Wiesz co ten idiota zrobił? – zaczęłam – Poszliśmy do Starbucksa. Weszliśmy do środka i złożyliśmy zamówienie i nagle weszła ta Maja. Ta o której ci opowiadałam. Podeszła do nas i powiedziała tak „- O Leo pamiętam jak kiedyś zawsze to zamawialiśmy. To miał być nasz znak rozpoznawczy. Widzę, że przy każdej okazji o mnie pamiętasz”. Ja wybiegłam i się rozpłakałam. On próbował mi coś wytłumaczyć, ale nie chciałam go słuchać. Co za dupek – krzyknęłam rycząc jeszcze bardziej.
                - No co za idiota. Ale słuchaj tego. Poszłam z Charlsem do parku na spacer. Wszystko super fajnie i nagle zaproponował mi psychologa. Myślałam, ze mu przywalę na miejscu – powiedziała przecierając łzy.
                - Trochę chamsko – odpowiedziałam brunetce.
                - Gdybym potrzebowała jakieś pomocy z zewnątrz to bym mu powiedziałam. On mi chyba nie ufa. Uważa, ze sama sobie nie poradzę z problemem – powiedziała zła na blondyna
                -Ty i tak już się zmieniłaś. Jak dla mnie to dużo – pocieszałam ją.
                - Dziękuje – przytuliła mnie, a ja ją.
W trakcie naszej rozmowy pani Karen i pani Vicotria weszły do naszego pokoju.
                - Dziewczyny przyszłyśmy zob… - powiedziała pani Victoria i się zatrzymała – co się stało dziewczynki? – spytały zmartwione i usiadły na naszych łóżkach.
                - Problemy z chłopakami – powiedziała Magda. Mamy chłopców usiadły przy nas i opowiedzieliśmy im swoje historie. Wysłuchały nas i powiedziały:
                - Wiem , że nasi chłopcy nie postąpili najlepiej, ale powinnyście z nimi szczerze porozmawiać. Nie są święci, ale są nastolatkami i popełniają wiele błędów.
                - Ja nie wiem czy będę w stanie dzisiaj z nim porozmawiać – powiedziała Magda, a ja układałam sobie w głowie co mu powiedzieć.
                - Magda nie musisz dzisiaj z nim gadać, bo było za dużo emocji, ale jutro przy jakiejś okazji pogadajcie. Mówię ci to, dla waszego dobra.
                - Dziękuje – powiedziała i przytuliła się do mamy blondyna, a ja dokładnie to samo zrobiła w stosunku do mamy Leo. Fajnie by było mieć takie teściowe.
*Następnego dnia*
Ubrałyśmy się razem z Magdą i poszłyśmy na śniadanie. Chłopcy już tam byli. Patrzyli na nas prosząc o przebaczenie, ale my ich na razie olewałyśmy. Chciałyśmy trzymać ich w nie pewności.
                - Hej Nicole – powiedział Leo
                - Cześć - odpowiedziałam z niechcenia spuszczając z niego wzrok.
                - Możemy potem pogadać? – spytał
                - Szkoda, że wcześniej się nie ogarnąłeś, ale ok – powiedziałam
*Magda Greeen*
Zajmując się śniadaniem poczułam rękę Charliego na udzie. Czułam się nie zręcznie i powiedziałam szepcząc:
                - Zostaw mnie.
                - Proszę pogadajmy potem – nalegał
                - Dobrze, po śniadaniu – powiedziałam spychając jego rękę.
*30 minut później*
*Nicole Smith*
Poszłam do Leo do pokoju. Siedział na łóżku i czekał na mnie. Weszłam i od razu zaczęłam:
                - Chcę szczerze pogadać tej całej wczorajszej sytuacji.
                - Ja chcę cię bardzo przeprosić. Nie powinienem… - mówił obwiniając się o całą sytuację.
                - Przecież nie mogę ci zabronić pić tego napoju – powiedziałam gładząc go po poliku
                - Obydwoje się wczoraj źle zachowaliśmy.
                - Ale ty bardziej – powiedziałam całując go w polik.
                - No dobra ja więcej, ale ty tez – odpowiedział całując mnie w usta.
                - Przepraszam, kocham cię.
                - Ja ciebie też misiu – przytulił mnie.
*Charlie Lenehan*
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy w pokoju Magdy. Przysunąłem się do niej i powiedziałem:
                - Przepraszam za tą akcje w parku – zaczął – nie powinienem ci narzucać psychologa. Zrobisz jak chcesz – dodał
                - Dziękuje. O to mi chodziło – powiedziałam całując go i kładąc się na łóżku.

                - Moja misia – dodał i połaskotał mnie po brzuchu. Odgryzłam się i zaczęliśmy się łaskotać. To były najlepsze chwile w moim życiu.  

czwartek, 2 lipca 2015

"You're my shining star" - rozdział 13

„You’re my shining star” – rozdział 13
Milion pytań plątało mi się po głowie i nagle pociekła mi łza szczęścia.
*Dzień koncertu*
Obudziłam się i weszłam do łazienki. Przebrałam się w ulubiony komplet i zeszłam na dół na śniadanie. Przy stoliku zobaczyłam Leo i Charliego. Podeszłam i się przywitałam:
                - Hej przystojniacy!
                - Mówiłaś do mnie co nie? – spytał oburzony Leo
                - A jak nie to co wtedy? – spytałam ciekawa co zrobi.
                - Wtedy będę o ciebie walczył – wstał i mocno mnie przytulił.
                - Kocham cię – powiedziałam i go pocałowałam.
                - Jesteście słodcy – powiedział Charlie i się do nas uśmiechnął. Przysiedliśmy się do niego i zaczęliśmy gadać o dzisiejszym koncercie:
                - O której jedziemy? – spytałam
                - Wyjedziemy około 13, bo o 15 jest M&G i potem koncert - odpowiedział podniecony występem Charls. Jeszcze chwile gadaliśmy co, jak i kiedy i nagle do hotelowej stołówki weszłam Magda z panią Karen. Charlie od razu podbiegł do dziewczyny i pomógł jej usiąść:
                - Jak się czujesz? Jak noga? – spytał przejęty
                - W porządku. Nie musisz się martwić – mówiła – dzisiaj twój dzień – dokończyła i pocałowała chłopaka w polik.
                - Dzięki tobie będzie jeszcze lepszy – odpowiedział, a mi się go szkoda zrobiło. Dlaczego się tak cudowny chłopak zakochał właśnie w tej małpie? Gdyby znał jej prawdziwą twarz wszystko byłoby inaczej….
*4 godziny przed wyjazdem na koncert*
Leżałam na łóżku i oglądam tv gdy nagle do pokoju weszła Magda. Myślałam, ze rozpocznie się ponowne piekło, ale jednak nie usłyszałam żadnych docinek z jej strony. Podeszła do szafy i założyła bluzę. Położyła się na łóżku i leżała jakby zabita. Zaniepokojona spytałam:
                - Coś się stało?
                - Nie, chociaż w sumie to tak. Nie no nie wiem – odpowiadała zakłopotana. Odwróciła się w moją stronę i łza pociekła jej po poliku.
                - Mów co się dzieje. Pamiętam to co mi robiłaś i w ogóle, ale wiem, że potrafisz się zmienić – podeszłam do niej i ją przytuliłam. Brakowało jej osoby, która ją pokocha. Albo jest już taka ale ona jej nie dostrzega.
                - Kocham Charlsa, ale boje się, ze go zranię. Ja już taka jestem i nigdy się nie zmienię – powiedziała i rozpłakała się jak dzieciak.
                - Co ty mówisz? – pytałam – potrafisz się zmienić i właśnie to robisz. Robisz to dla niego, bo go bardzo mocno kochasz. On ciebie też i się tego nie wyprzecie. Na pewno by się wam udało tylko musicie szczerze pogadać.
                - Boje się, że jak się dowie co robiłam tobie i innym osobą to mnie zostawi na zawsze. Boje się go stracić. Boje się tęsknoty za nim.
                - Magda nie bój się!!! Jesteś silną dziewczyną. Dasz radę – powiedziałam i ją przytuliłam. Czułam, ze jej tego brakuje. Nagle do pokoju wszedł Charls:
                - To ja się zwijam. Jest Leo u siebie? – spytałam chłopaka, wychodząc
                - Jest, jest – odpowiedział patrząc na Magdę.
*Leondre Devries*
Leżałem w pokoju i nagle usłyszałem pukanie do drzwi:
                - Proszę!!!
                - Mogę wejść? – spytała Nicole
                - Jasne wchodź! – powiedziałem, a ta szczęśliwa rzuciła się na mnie.
                - Nie uwierzysz!! – powiedziała tajemniczo
                - Co się stało?
                - Magda się przede mną otworzyła. Ona serio bardzo kocha Charlsa, a my musimy im pomóc by byli razem – powiedziała, a ja od razu postanowiłem odciągnąć ją od tego pomysłu.
                - Nie będziemy im w niczym pomagać. Oni sami sobie dadzą radę, głuptasku – powiedział i mnie pocałował.
                - No dobra – powiedziała i położyła się obok mnie.
*Charlie Lenehan*
Podszedłem do Magdy i otarłem je łzy. Usiadłem obok dziewczyny i spytałem:
                - Co się stało?
                - Musze ci powiedzieć jaka byłam kiedyś i co do ciebie czuje – powiedziała gładząc mnie po poliku.
                - Słucham cię uważnie – odpowiedziałem i usiadłem za nią obejmując ją w talii.
                - Jedną z moich ofiar była właśnie Nicola. Dręczyłam ją i dokuczałam. Codziennie na osiedlu obrzucałam ją brzydkimi docinkami. Nie wiem jak mogłam to robić. Chce się zmienić ale nie wiem czy jeszcze potrafię.– powiedziała wzruszona, a za razem zdenerwowana.
                - Znęcałaś się nad nią? – spytałem z niedowierzaniem
                - To nie tak… Charlie dręczyłam ją, ale nie znęcałam się… - powiedziała z łzami w oczach. Widziałem ile się zbierała by mi to powiedzieć, dlatego postanowiłem pomóc jej się zmienić. Potrzebowała mnie, a ja jej.
                - Pomogę ci się zmienić na lepsze – mówiłem – też cię kocham. Bardzo… - dokończyłem.
                - Jesteś najlepszy na świecie – powiedziała i się odwróciła w moja stronę – szkoda, że nie możesz być mój – dodała
                - Mogę – powiedziałem i ją pocałowałem – i już jestem!!
                - Kocham cię – powiedziała i się uśmiechnęła. Wiedziałem, ze to ta jedyna.
*Nicole Smith*
                - Chodź do niech – powiedziałam i pociągnęłam go za rękę do wyjścia.
                - Ale Nicola… - sprzeciwiał się
                - Nie ma ale… - krzyknęłam i wparowałam do pokoju jak burza. Zobaczyliśmy przytulających się zakochańców i od razu na nich wskoczyliśmy. Zaczęliśmy się śmiać i przytulać. Spojrzałam na Magdę i puściłam jej oczko. Uśmiechnęła się dziękującym wzrokiem. Nagle do pokoju weszła pani Victoria i powiedziała:
                               - Kochani szykujcie się! Zaraz odjeżdżamy. Daje wam 30 minut na ogarnięcie się – wyszła i zamknęła za sobą drzwi. Pożegnałyśmy się z chłopakami i otworzyłyśmy swoje walizki:
                - Magda pomóż!!! Nie mam co ubrać – krzyknęłam ,prosząc dziewczynę o pomoc.
                - Pokaż co ty tam masz – powiedziała i zaczęła wywalać moje rzeczy z walizki – to nie.. to też niestety nie… o boże a to co? Co za tragedia… Nie to.. Ooooo to – krzyknęła i wybrała mi komplet który założyłam na siebie. 

Po chwili spojrzałam na jej rzeczy. Wybrała świetny strój i poszła do łazienki. Po 10 minutach wyszła umalowana i ubrana.

 Wyglądała ślicznie:
                - Ślicznie wyglądasz dziewczyno!!! – powiedziałam
                - Dziękuje. Ty tez nie najgorzej! – powiedziała i mnie przytuliła. Czułam, że serio możemy się zaprzyjaźnić.
*Godzinę później*
Do M&G pozostało 30 minut. Usiadłam w kącie i przecierałam jedną dłoń o drugą. Zaniepokojony Leo podszedł do mnie i spytał czuło:
                - Co jest księżniczko?
                - Nic – powiedziałam nie patrząc mu w oczy. On wziął moją twarz i powiedział:
                - Spójrz mi w oczy i powiedz co cię dręczy.
                - Nic.. serio – odpowiadałam kłamiąc.
                - Nie kłam… - powiedział zdenerwowany
                - Dobrze… Boje się trochę, że będę zazdrosna o wszystkie fanki… Wiem, ze dzięki nim teraz tu jesteście, ale chyba mnie rozumiesz… - powiedziałam patrząc mu w oczy
                - Jesteś zazdrosna kochanie ? –spytał głupio
                - A ty byś nie był? – odpowiedziałam naburmuszona.
                - O ciebie zawsze – powiedział i mnie pocałował.
Nagle otworzyły się drzwi i do hali wbiegła grupa dziewczyn. Wszystkie prosiły o autografy, zdjęcia itp. Po jakimś czasie zauważyłam coś dziwnego…
               






               

               











środa, 1 lipca 2015

KONKURS!!!

Hej kochani Emotikon heart Emotikon wink
Mam niespodziankę dotyczącą mojego opowiadania na blogu. 
_
_
_
_
_
_
_
_
_
Odbędzie się konkurs na blogu. Zwycięzca będzie do 2 następnych rozdziałów wymyślać nowe wątki i akcje. Taki konkurs będzie się odbywał co miesiąc Emotikon grin Zgłaszać się możecie na fb (Weronika macie link w zakładce kontakt z nami) lub w kom pod tym postem i potem napisać na fb :D
_
_
_
_
_
_
Konkurs będzie polegał na odpowiedzi na podane pytania Emotikon wink Zgłaszać się można do jutra do ok. godz 14 Emotikon grin (Oczywiście to na razie na dwa rozdziały, za miesiąc kolejny taki konkurs) Emotikon smile
Pisać i się zgłaszać 🙋

wtorek, 30 czerwca 2015

"You're my shining star" - rozdział 12

„You’re my shining star” – rozdział 12
Schodziła po schodach i nagle….
Potknęła się i upadła. Od razu wbiegłem do hotelu i pomogłem jej wstać.
                - Nic ci nie jest ? – spytałem zawieszając jej ręce na mojej szyi.
                 - Trochę mnie noga boli. Auć – powiedziała i łza spłynęła jej po poliku. Widziałem, że bardzo ją bolała ta noga, więc zadzwoniłem do mamy żeby zeszła na dół i zawiozła ją do szpitala. Miałem nadzieję że nic jej nie będzie. Przecież za 2 dni koncert.
*Nicole Smith*
Było już późno. Postanowiliśmy powoli wracać do domu. Złapałam Leo za rękę i udaliśmy się do hotelu. Kawałek przed hotelem zatrzymałam się i odwróciłam się z stronę Leo:
                - Kocham cię wiesz ? – powiedziałam całując go lekko w usta.
                - Wiem – powiedział pewny siebie – ale wiesz, że ja ciebie też?
                - Jak bardzo? – spytałam przytulając się do bruneta.
                - Tak jak czujesz. Bardzo? – powiedział mocno, bardzo mocno mnie przytulając.
                - Najmocniej – powiedziałam zagryzając wargi.
Po krótkiej wymianie zdań zaczęliśmy ponownie wracać do hotelu. Dochodząc do uliczki na której się znajdował zobaczyliśmy panią Karen, Charliego i Magdę. Dziewczyna stała w objęciach Charliego, a mama chłopaka dzwoniła bodajże po karetkę. Razem z Leo podbiegliśmy do nich i zapytaliśmy:
                - Co się stało?
                - Magda spadła ze schodów i chyba złamała nogę – powiedziała pani Karen.
                - To nie dobrze – powiedział Leo – jak się czujesz – spytał ją troskliwie, a ja od razu pomyślałam „CO ZA ŁAMAGA”
                - Wszystko w porządku oprócz mojej nogi – odparła i wskazała na łydkę.
                - Karetka już jedzie – wtrąciła Karen.
                - Jadę z nią – powiedział chaotycznie Charls
                - Charlie jutro od rana masz próby. Musisz wypocząć, a ja się zajmę Magdą – powiedziała do niego mama.
                - Mamo… Proszę – odparł
                - Niech pani mu pozwoli. Chce by był przy mnie – poprosiła, a raczej rozkazała dziewczyna. Boże co za chora dziewczyna. Chociaż w tym wszystkim jest dobra rzecz. Będę na razie mieszkała sama w pokoju.   
*30 minut później*
Weszłam do pokoju zmęczona dzisiejszym dniem. Odłożyłam torebkę na stoliku i padłam na łóżko. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się i zawołałam:
                - Proszę!!!
                - Cześć – powiedziała pani Victoria – mogę wejść ?
                - Proszę bardzo – powiedziałam i zaprosiłam ją do środka.
                - Dziękuje – powiedziała przekraczając próg pokoju.
                - Przepraszam za bałagan. To Magdy rzeczy – mówiłam układając je pośpiesznie na półkach.
                - Jak wróci to sama posprząta. Zostaw to – rozkazała mi kobieta
                - Ale ma najprawdopodobniej złamaną nogę. To jak? – powiedziałam odwracając się w jej stronę.
                - Dzwoniła Karen. Nic jej nie jest. Lekko skręcona kostka. Jak ktoś nie umie chodzić na obcasach to niech ich nie zakłada – odparła śmiejąc się, a ja razem z nią.
                - Prawda – mówiłam z uśmiechem na ustach.
                - Przyszłam, bo chciałam się ciebie zapytać o jedną rzecz.
                - Słucham? – spytałam siadając na fotelu.
                - Wiem, że jej nie lubisz… - mówiła i nagle jej przerwałam
                - To nie jest tak..
                - Mnie nie musisz okłamywać. Ja też za nią nie przepadam. Jest pusta – mówiła dokładnie to co o niej myślałam – nie przejmuj się nią. To wredna małpa.
                - Dziękuje. Staram się ją unikać, ale nie da się kogoś unikać mieszkając z nim w jednym pokoju. Rozumie pani chyba… - powiedziała z wymuszonym uśmiechem przypominając sobie co mi robiła gdy byłam młodsza.
                - Wiem, że to trudne, ale się postaraj. Nie pozwól się niszczyć od środka. Musisz być silna nie tylko dla siebie, ale również dla mojego syna – powiedziała gładząc mnie po poliku.
                - A pani skąd wie? – spytałam śmiejąc się
                - Rozmawiałam z nim i on serio cię bardzo mocno kocha – powiedziała wstając
                - Wiem. Ja też go bardzo kocham.
                - Bardzo cię polubiłam mała! Już będę iść. Śpij dobrze – powiedziała wychodząc z pokoju.
*Następny dzień*
Obudziłam się wyspana. Podniosłam się z łóżka i zobaczyłam kartkę na hotelowym biurku. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać:
Kochanie dzisiaj od 6 rano mamy próby. Jak chcesz wpaść do zapytaj mamy czy cię podrzuci.
Kocham Leo <3
Od razu otworzyłam walizkę i ubrałam ulubiony komplet. Zabrałam torebkę i wyszłam z pokoju. Na korytarzu zobaczyłam mamę Leo rozmawiającą przez telefon. Postanowiłam stanąć z boku i jej nie przeszkadzać. Po chwili usłyszałam:
                - Chciałaś cos młoda? – spytała uśmiechnięta.
                - Chciałabym się spytać czy nie podwiozłaby mnie pani na próby do chłopaków? – spytałam uprzejmym głosem. Nie musiałam długo czekać na odpowiedzieć .
                - Jasne. Zejdź już na dół, a ja zabiorę torebkę i kluczyki do auta – powiedziała wchodząc do swojego pokoju.
                - Dziękuje – krzyknęłam zbiegając po schodach.
*Charlie Lenehan*
W chwili wolnej napisałem do Magdy smsa:
Ja:
Jak się czujesz?
Magda:
Coraz lepiej. Dzisiaj wychodzę, a kostka lekko skręcona. Nie martw się.
Ja:
Przyjadę po ciebie jak tylko skończę próby. Buziaki.
Odłożyłem telefon i ponownie zaczęliśmy powtarzać choreografie do występu. Byłem mega podekscytowany, a Leo bardziej wyluzowany. Chwilę później nadarzyła się okazja do krótkiego dialogu z brunetem:
                - Widziałem wczoraj, że ponownie jesteś z Nicole – powiedziałem i poklepałem „brata” po barku.
                - Tak pogodziliśmy się – odpowiedział i się uśmiechnął. Widziałem, że mu mega zależało na tej dziewczynie. Zostaliśmy poproszeni o koniec rozmów i ponownie udaliśmy się na próbę.
*Nicole Smith*
 Weszłam do wielkiej areny koncertowej. Obejrzałam się na wszystkie strony i po prostu mnie zamurowało. TO JEST ŚWIETNE! Krzyknęłam w myślach i nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii. Odwróciłam się i powiedziałam:
                - A ładnie to tak na próbie?
                - A ładnie to tak się nawet nie przywitać? – spytał i mnie pocałował.
                - Kocham cię. Leć już na próby, a ja tutaj popatrzę – powiedziałam i pospieszyłam chłopaka.
Chłopcy zaczęli śpiewać. Na początku zaśpiewali „Beautiful”. Moim zdanie to ich najlepsza piosenka, ale co ja tam wiem. Byłam zwykłą dziewczyną zakochaną w niezwykłym chłopaku. I znowu moje myśli powróciły do tego tematu. Dlaczego ja mam takie szczęście? Dlaczego trafiłam na tak cudownego chłopaka? Milion pytań plątało mi się po głowie i nagle pociekła mi łza szczęścia.