poniedziałek, 10 sierpnia 2015

"You're my shining star" - rozdział 17

 „You’re my shining star” – rozdział 17
-Do zobaczenia księżniczko – odpowiedział czule Leo
W głębi duszy bardzo chciałam żeby Leo ze mną pojechał, ale nie chciałam żeby zwiódł swoje Bambinos. Zwłaszcza, że to był ostatni koncert podczas tej trasy. Musiał tam zostać.
Razem z panią Victorią i Madzią wsiadłyśmy do samolotu. Siedziałam między nimi. Trzymałam mamę Leo za rękę. Bardzo się bałam o mamę. A co jeśli nie przeżyje? Jeśli operacja się nie uda? Tysiące pytań mieszało mi się w głowie i nagle pociekła mi łza. Pani Vicky otarła mi łzę i powiedziała:
                - Wszystko będzie dobrze. Wiem, że ona z tego wyjdzie. Liczę na to.
                - Też chce w to wierzyć, ale nie potrafię. W każdej sekundzie boje się, że ona… ona… - mówiłam dławiąc się łzami.
                - nawet tak nie mów – przerwała mi – będzie żyć. Ma dla kogo – powiedziała i tak zakończyła się nasza rozmowa. W pewnym momencie otrzymałam sms. Spojrzałam na wyświetlacz. Był od Leo:
                Księżniczko napisz do mnie jak dolecicie. Chce wiedzieć czy wszystko w porządku. Kocham najmocniej xx.
Odczytałam i odłożyłam telefon do torby. Nie miałam nawet siły mu odpisać. Zamknęłam oczy i zapomniałam o wszystkich problemach, lecz nie na długo. W mojego cudownego snu w którym byłam razem z Leo wyrwała mnie mama bruneta. Powiadomiła nas, ze jesteśmy na miejscu Powolnym krokiem zaczęliśmy wysiadać z pokładu samolotu. Tak jak sobie obiecałam napisałam do Leo:
                Już jestem xx Kocham cię. Zaraz jedziemy do szpitala do mamy L
Od razu otrzymałam odpowiedź:
                Ucałuj mamę ode mnie. Wszystko będzie dobrze. Kocham i buziaki xx
Czytając tego smsa od razu się uśmiechnęłam. Dzięki niemu wierzyłam choć trochę w to, że będzie dobrze. Odebraliśmy swoje bagaże i czekałyśmy na taksówkę. Po 5 minutach przyjechała i od razu pojechałyśmy do szpitala. Bardzo się bałam.
*Magda Greeen*
Zerkając na Nicole widziałam, że jest bardzo smutna. Wcale jej się nie dziwiłam. Postanowiłam zagadać do dziewczyny i jej pomóc.
                - Kochana nie martw się. Wszystko będzie w porządku kochana – próbowałam ją pocieszyć.
                - Dziękuje, nie martw się mną – powiedziała
                - Jestem tutaj z tobą. Niedługo dojedzie Leo i Charls i wszyscy wam pomożemy. Zawsze możesz na mnie liczyć. Pamiętaj – odpowiedziałam jej. Gdy skończyłyśmy rozmawiać podjechałyśmy już pod szpital. Nim się zorientowałam Nicole wybiegła już z taksówki. Mama Leo zapłaciła taksówkarzowi i razem pobiegłyśmy do środka. Weszłyśmy na korytarz i zobaczyliśmy, że Nicole siedzi z twarzą w dłoniach. Od razu pani Vicky oraz ja podbiegłyśmy do niej:
                - Nicole chodź zaprowadzę cię pod sale na, której leży twoja mama. Chodź – powiedziała rodzicielka Leo łapiąc ją za rękę.
                - Nie mamy po co już iść – powiedziała zapłakana
                - Co ty mówisz?
                - Mama nie żyje!!! – krzyczała – nie żyje i już nigdy jej nie zobaczę, ani nigdy nie przytulę – płakała
*Nicole Smith*
Wbiegłam do szpitala i właśnie zauważyłam jak lekarz wyszedł z Sali operacyjnej. Od razu spytałam go co z mamą jednak nie takiej odpowiedzi się spodziewałam:
                - Proszę usiądź i posłuchaj – mówił lekarz – robiliśmy wszystko co w naszej mocy by twoja mama z tego wyszła, ale niestety się nie udało. Nie żyje – powiedział i pociekła mi łza. Przetarł ją i zaczął mówić dalej – teraz twoja rodzicielka będzie patrzeć na ciebie z nieba…
                - Może mi pan tutaj nie pieprzyć jak do małego dziecka? Zabiliście ją… To była jedyna osoba która mnie rozumiała – i wtedy lekarz mi przerwał
                - Wiem co czujesz… - mówił
                - Nie, nie wie pan. Stracił pan kogoś bliskiego? Pan nie wie co ja czuje… Nienawidzę was – krzyknęłam i pobiegłam w stronę wyjścia. Tam już nie wytrzymałam i opadłam na krzesło. Po prostu się załamałam…  
                                                                                              ***
Siedziałam już z panią Vicky i Madzią. Bardzo się trzęsłam ze strachu. Byłam totalnie załamana. Nigdy się tak nie czułam. Nagle zadzwonił mój telefon:
                - Halo? Nicole? – spytał Leo
                - Leo nie chce teraz gadać… Przepraszam – powiedziałam zapłakana do słuchawki.
                - Ale co się stało? – spytał zaniepokojony
                - Leo nie teraz… - powiedziałam i się rozłączyłam. Nie mogłam rozmawiać, nie teraz…
Od razu po moim rozłączeniu zadzwonił telefon pani Vicky. Zorientowałam się, że to Leo. Patrząc podejrzliwie na mamę bruneta. Po chwili odebrała:
                - Tak synku? – spytała. Rozmawiając z Leo odeszła. Pewnie ze względu na mnie. Po chwili wróciła i powiedziała:
                - Chodźcie. Jedziemy do domu.
                - Dobrze, tam będzie lepiej – powiedziałam i bez namysłu wyszłam z budynku. Za plecami usłyszałam jak Madzi mówi do pani Vicky:
                - Z nią nie jest teraz za dobrze. Pogadam z nią w domu i będę się zwijać do siebie. Mama tęskni.
                - Dobrze Madzia. Chłopcy wracają jutro. Pani Karen cię zaprasza do siebie – powiedziała pani Vicky do dziewczyny.
*30 minut później*
Dojechałyśmy do domu. Trochę się uspokoiłam i nagle zadzwonił mój telefon. Z początku myślałam, że to Leo jednak patrząc na wyświetlać zobaczyłam, że dzwoni tata. Od razu odebrałam:
                - Cześć córeczko – powiedział bardzo smutny do słuchawki
                - Cześć tatusiu – odpowiedziałam. Byłam bardzo przywiązana do taty. Zawsze miałam z nim bardzo dobry kontakt.
                - Jutro przyjeżdżam do ciebie kochanie. Musimy porozmawiać. Wiem, że mama nie żyje… - w tym momencie przełknął ślinę i zaczął lekko szlochać – pamiętaj, że zawsze bardzo mocno cię kochała.
                - Wiem… Ja też ją bardzo kochałam i nadal kocham – powiedziałam – tato muszę kończyć. Zaraz kolacja. Kocham cię
                - JA CIEBIE TEŻ BARDZO KOCHAM – powiedział i się rozłączył.
Leniwie i nie chętnie zwlekłam się z kanapy w domu bruneta. Poszłam do kuchni i zastałam tam panią Victorię. Wykorzystując chwile zapytałam:
                - Proszę pani?
                - Słucham cię kochanie? – spytała i odwróciła się wycierając naczynia.
                - Mogłabym zostać dzisiaj na noc u pani?
                - Jasne. Nie mma problemu. Nie zostawię cię teraz samej sobie.
                - Chcę pożegnać się jutro z Leo, bo słyszałam, że wraca – powiedziała smutna
                - Ależ dlaczego chcesz się żegnać? – spytała podchodząc do mnie
                - Jutro przyjeżdża mój tata. Pewnie będzie chciał mnie zabrać do Polski – odpowiedziałam
                - Chcesz wyjeżdżać? – zapytała z lekkim uśmiechem
                - Nie! Tak samo nie chce się rozstawać z Leo, ale nie mogę tu zostać…
                - Możesz i jeżeli tylko chcesz porozmawiam z twoim tatą i będziesz tu mogła zostać. Przecież tu masz szkołę, przyjaciół i chłopaka. Mojego syna.
                - Naprawdę będzie mogła to pani dla mnie zrobić? Jest pani najlepszą ciocią – powiedziałam i się do niej przytuliłam. To chociaż trochę mnie podniosło na duchu. Będę z Leo i on mi pomoże. Postanowiłam się przespać.


23 komentarze:

  1. Świetny👌😍 mam rade pisz dluzsze rozdzialy albo szybciej dodawaj😘😘👌😍😍 CZEKAM NIECIERPLIWIE

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny👌😍 mam rade pisz dluzsze rozdzialy albo szybciej dodawaj😘😘👌😍😍 CZEKAM NIECIERPLIWIE

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo szybko się rozpłakałam ;( Piszesz naprawdę świetne rozdziały tylko jakbyś mogła pisać dłuższe ;) Z niecierpliwością czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobieto, doprowadziłaś mnie do łez :'C. Czemu rozdział taki krótki.? Proszeee chcę żeby Nicole została z Leo w Anglii. I błagam dodaj szybko nexta.♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszy blog *.* Uwielbiam Cię pisz dalej <3 Kiedy next ? :*

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest Super :P
    Mam pytanko Czy uważacie iż jako 16 letni chłopak nie pasuje na fana BAM i do takich Historii >> Bo w mojej szkole mówią że tak :( ????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja sprawa kogo lubisz :) Każdy ma inny gust. U mnie w szkole chyba tylko ja ich znam w już wgl lubię. Nie przejmuj sie opinią innych na ich temat. Nie jesteś za stary. Nie można być za startym na lubienie czegoś :) Jesteś przecież w wieku Charliego (?)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
    2. Marta Da Silva - Dzięki :* jesteś super .... Melody jest o rok starszy a Bars o rok młodszy :D
      Postanowiłem ( po przeczytaniu tw kom zrobić przeciwko woli znajomych i na wykonać piosenkę Shining Star na moim i koleżanki najbielszym występie :* :D :P Również pozdrawiam :P

      Usuń
    3. Cieszę się że mogłam pomóc :) Akurat w takich sprawach lubię pomagać :)

      Usuń
    4. Ja akurat jestem dwa lata młodsza od Leo 😂

      Usuń
    5. Nie o wiek tu chodzi :D Za to lubię BAM mają piosenki Które są szczere i dopasowane a nie jak inni i zo to że mają takich fanów z którymi możesz pogadać o wszystkim i cię nie wyśmieją lecz wysłuchają i doradzą :* :D :P

      Usuń
    6. Ja u niech lubię to że och piosenki jak u większości dzisiejszych gwiazd nie są o miłości, dziewczynach itd.

      Wgl to cb też polubiłam 😂

      Usuń
    7. dzięki też cb polubiłem ...... dzisiejszy świat jest taki porąbany ludzie niszczą się wzajemnie nie odwrócą się na drodze do celu ..... a jak słucham ich piosenek to o tym wszystkim zapominam ...... lubię takie ''kliimaty''' takie opowiadania ,piosenki ---- chciałbym mieć taką dziewczynę jak Nicola .,.,., i przyjaciół takich jak Bambinos BAM :* :D :P

      Usuń
  7. ZARAZ UMRE DODAJ RODZIAL :CCC

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy kolejny rodział. Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdziały są BARDZO krótkie :/ spojrz na dlugosci w keepsmiling.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu kiedy ten rodzial.. Mam dosyc czekania. Dodajesz rozdzial co dwa miesiace i jeszcze krotkie..

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Poryczała się czeka wiesz kiedy następny??

    OdpowiedzUsuń
  13. Poryczała się czeka wiesz kiedy następny??

    OdpowiedzUsuń