niedziela, 17 maja 2015

"You're my shininh star" - rozdział 7

„You’re my shining star” – rozdział 7
Ciesząc się Nicolą dostałem pewien telefon….  
Odebrałem i powiedziałem:
                - Tak mamo?
                - Leo wracaj szybko do domu!!!
                - Teraz nie mogę mamo… - odpowiedziałem
                - Masz wracać teraz Leo! – krzyknęła i się rozłączyła. Wydawała się bardzo zdenerwowana. Postanowiłem pojechać do domu i zabrać ze sobą Nicole:
                - Chodź jedziemy do mnie – powiedziałem i złapałem ją za rękę
                - Ale o co chodzi? – spytała zaniepokojona
                - Coś się stało… - powiedziałem tajemniczo.
*15 minut później*
Dochodziliśmy już do drzwi. Otworzyłem je i nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Dom wyglądał jakby przeszło po nim tornado. Dałem krok do przodu i zobaczyłem mamę płaczącą na kanapie. Podszedłem do niej i przytuliłem:
                - Leo wszystko wzięli! – powiedziała płacząc
                - Dzwoniłaś na policję? – spytałem z łzami w oczach.
                - Tak byli i wszystko spisali – mówiła – złodzieje doszli tylko do tych pomieszczeń na dole. Czyli tylko kuchnia, salon, łazienka i schowek.
                - Mamo nie przejmuj się – próbowałem ja pocieszyć – wszystko dostaniemy z powrotem.
                - Wierzę w to synku – powiedziała sztucznie się uśmiechając.
                - Kocham cię – powiedziałem i się w nią wtuliłem.
*Charlie Lenehan*
Słyszałem co się stało u Leo. Jednak nie będę do niego teraz iść. Pewnie gada z mamą. Nie będę im przeszkadzał. Postanowiłem wziąć deskę i wyjść do skateparku.
*15 minut później*
Dochodząc do skateparku zobaczyłem Julię i jej przyjaciółkę. Podszedłem i się przywitałem:
                - Cześć – powiedziałem i dałem jej buziaka w policzek.
                - Cześć. Dawno się nie widzieliśmy. To jest Paulina – powiedziała i wskazała na dziewczynę.
                - Paulina – powiedziała i podała mi rękę.
                - Charlie – odwzajemniłem jej gest uśmiechem.
                - To ci idziemy pojeździć razem? Chyba, że Charlie chciałeś zostać sam? – spytała
                - Nie! Chodźcie – powiedział i pobiegł pierwszy.
*Nicole Smith*
To straszne co ci ludzie zrobili z domem Leo. Szkoda mi było jego mamy. Płakała i płakała. Leo wyszedł na dwór coś przemyśleć, a ja wykorzystując chwilę podeszłam do niej i przytuliłam:
                - Wszystko się ułoży – powiedziałam
                - Dziewczyna Leo? – spytała i się uśmiechnęła
                - Skąd pani wiedziała? – spytałam zdziwiona
                - Dobrze go wychowałam i od razu widziałam w jego oczach miłość do ciebie – powiedziała tajemniczo, ponieważ nie wiedziałam kiedy ona nas przyczaiła.
                - Jest świetnym chłopakiem – odpowiedziałam
                - Wiem – powiedziała i w tym momencie Leo wszedł do domu
                - Nicola pomożesz mi to posprzątać? – spytał
                - Jasne co mam zrobić?
                - O tutaj – powiedział i wskazał na porozrzucane ubrania
*Charlie Lenehan*
Dzisiejszy dzień był udany. Tylko martwię się o Leo. Napisze do niego, ale to potem. Nie chce go teraz wypytywać o tą sytuacje. W trakcie moich przemyśleń zadzwonił telefon. Podniosłem się z łóżka i odebrałem:
                - Tak słucham? – powiedziałem
                - Hej Charlie. Weź Leo i przychodźcie do mnie szybko – powiedział Jethro.
                - Leo nie może, ale ja już jadę – odpowiedziałem i zacząłem się zbierać.
                - To czekam, ale Leo musi być z tobą. To ważne – powiedział przekonująco
                - Zobaczę co da się zrobić. Do zobaczenia – powiedziałem i od razu zadzwoniłem do Leo:
                - Leo Jethro chcę nas widzieć teraz. – powiedziałem
                - Nie mogę Charlie, muszę pomóc mamie – odpowiedział rozczarowany
                - Ale Leo… - powiedziałem i nagle po drugiej stronie usłyszałem ciocię Victorię.
                - Leo już jedzie. Spotkacie się na miejscu. Buźka Charlie – powiedziała i się rozłączyła. Ona zawsze taka była. CHAOTYCZNA.
*20 minut później*
Byliśmy już obydwoje pod domem Jethro. Weszliśmy szybki krokiem i od razu zapytaliśmy:
                - O co chodzi?
                - Mam dla was propozycję – powiedział i złożył dłonie – oczywiście nie do odrzucenia – zaśmialiśmy się.
                - No jestem ciekaw co wymyśliłeś – powiedział Leo, ale nie wydawał się szczęśliwy.
                - Trasa koncertowa po Europie – powiedział i się uśmiechnął
                - Niesamowicie!!! – krzyknęliśmy w miarę równo.
                - Gdzie? Jak? Kiedy? – dopytywał Leo. Mógł chociaż przez chwilę zapomnieć o problemach, ale chyba nie z Nicolą.  
                - Wszystkiego dowiecie się za parę dni, kiedy wszystko będzie ustalone. Wiadomo jedynie, że na pewno jadą z wami rodzice, ale dodatkowo możecie zabrać ze sobą jedną osobę.
                - To świetnie, ale ja już muszę lecieć. Charlie idziesz też? – spytał Leo
                - Tak już idę. Pa – powiedziałem i się pożegnałem
Wyszliśmy z domu Jethro i zadałem pytanie:
                - Jak z Nicolą?
                - Jesteśmy razem – powiedział szczęśliwy
                - Szczęścia bracie!!! –krzyknąłem i przybiłem mu piątkę.

Gadaliśmy chwile i usłyszeliśmy głosy. Odwróciliśmy się do tyłu i zobaczyliśmy….

3 komentarze:

  1. Grrr te końcówki... :/ ale ogółem jest EXTRA!!!!!!! Kiedy Next???? Oby jak najszybciej :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog, biedny Leo :/
    Nie obrazisz się za reklamę? Dopiero zaczynam go pisać i zależy mi na czytelniach ;) Mam nadzieję, że wpadniesz:
    my-polish-queen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny kochany Leo.
    Jego mama przechodzi koszmar.
    Ciekawe kto to zrobił.

    OdpowiedzUsuń