„You’re my shining star” – rozdział 6
Zamknął drzwi i po
prostu wybiegł. CO TERAZ?
Zsunęłam się z łóżka i opadłam na ziemie. Schowałam twarz w
dłonie i zaczęłam głośno płakać. Łatwo
stracić przyjaciela, ale trudno odzyskać na nowo jego zaufanie. Nagle na
moich plecach poczułam dłoń Charliego, więc od razu powiedziałam:
-
Pogadasz z nim? Proszę
-
Wiesz, ze ty to powinnaś zrobić? Ale zrobię to dla was. Musicie być razem –
odpowiedział i pogładził mnie po poliku. Czułam się źle. Wiedziałam, że z każdą
sekundą tracę coraz bardziej Leo.
-
Pójdziesz teraz do niego? – spytałam niepewnie
- Tak.
Już się zbieram a ty masz się ogarnąć bo jesteś mega silna dziewczyno –
powiedział i wyszedł. Postanowiła zrobić to co Charls mi kazał i poszłam do
łazienki. Przebrałam się i zeszłam coś zjeść.
*Charlie Lenehan*
Muszę coś zrobić, bo wiem, że kłócą się przeze mnie. Dlaczego
to wszystko się tak pomieszało? Dobra idę do niego. Po 15 min byłem już u Leo
pod domem. Nie wiedziałem co mu powiem. Wyjdzie samo. Myśląc zapukałem do
drzwi:
- A ty
czego tutaj chcesz? – spytał mnie Leo. Wyraźnie był nie zadowolony z mojej „niespodziewanej”
wizyty.
- Mogę
wejść? – zapytałem i wskazałem palcem na mieszkanie chłopaka.
- Jak
musisz to się wbijaj – odpowiedział mi wielce obrażony. Od razu udałem się do
jego pokoju i się rozsiadłem na łóżku.
- Co ci
się stało? Zachowujesz się jak dziecko. Między Nicolą a mną nic już nie ma. O
ile coś w ogóle było. Poszedłem do niej bo chciałem jej powiedzieć co czuję… --
i tutaj Leo mi przerwał
-
Chciałeś jej powiedzieć, że nadal ją kochasz? – spytał, a raczej sam sobie
odpowiedział na pytanie , ale nie poprawnie.
-
Nie!!! – krzyknąłem – powiedziałem jej, ze chce się z nią przyjaźnić. Nic
więcej i wtedy się przytuliliśmy, a ty stanąłeś w drzwiach i odebrałeś to jak
odebrałeś. Mam nadzieje, że ją przeprosisz i będziecie w końcu razem – dokończyłem
- Za co
mam ją przepraszać? Charlie ona rani mnie na każdym kroku – powiedział smutny
- A może ty wszystko źle odbierasz? Umów się z
nią gdzieś i pogadajcie jak ludzie.
-
Spróbuje, ale nie wiem jak to będzie – powiedział przygnębiony. Widziałem, że
było mu mega przykro, ale na jego miejscu postąpiłbym podobnie.
*Leondre Devries*
Zrobię ten pierwszy krok, ale to ostatni raz. Niby moja
wina, a to ja zobaczyłem ją w objęciach Charliego. To bardzo bolało. No, ale
spróbuje:
Ja:
Możemy się jutro
spotkać? 4:30 PM
Nicola <3:
Myślałam, że już się
do mnie nie odezwiesz, ale muszę Cię zobaczyć…
4:32 PM
Ja:
To jutro o 13 w parku.
Tam gdzie zawsze. 4:33 PM
*Nicola Smith*
Jezu jestem strasznie szczęśliwa. Napisał do mnie, a już myślałam, że nigdy się
do mnie nie odezwie. Jutro mu wszystko opowiem, chociaż pewnie Charlie już to
zrobił. Muszę mu podziękować. Po całym wieczorze przemyśleń postanowiłam, że
pójdę spać. Dość szybko zasnęłam.
***
Przygotowywałam się do spotkania. Byłam mega zestresowana i
w pewnym momencie chciałam się nawet wycofać. Ale nie mogę po prostu nie mogę.
Muszę go zobaczyć. Ubrałam się w ulubiony zestaw i wyszłam.
Leo już na mnie czekał. Widziałam, że nie cieszył się
zbytnio na mój widok. Podeszłam do niego i powiedziałam:
- To
tylko przyjaciel – zaczęłam – przyjaciel na zawsze.
- Wiem
Nicola, ale jak to zobaczyłam to zabolało – powiedział i położył dłoń na moim
barku.
-
Kocham cię bardzo Leo…
-
Księżniczko nigdy więcej oddzielnie. Zawsze razem – powiedział i w tym momencie
nasze usta zbliżyły się do siebie.
Po skończonym pocałunku odsunęliśmy się i
łza pociekła mi po policzku.
- Leo
nie chcę cię więcej ranić. Wydaje mi się, że każdy kto jest blisko mnie zostaje
zraniony. Miałam trudny okres w życiu, który cały czas mi się przypomina. Ta
chwila kiedy zabiłam moją przyjaciółkę – wybuchłam płaczem
-
Nicola? Jak? Opowiadaj – powiedział zmieszany i za razem zaszkliły mu się oczy
-
Pokłóciłyśmy się i to ostro. Każda poszła w swoją stronę. Po godzinie mama
powiadomiła mnie o wypadku Camili. Trafiła do szpitala i miała operację. Nie
przeżyła!!! Rozumiesz? Nie przeżyła!!! – krzyczałam i płakałam
-
Kochanie to nie twoja wina- powiedział głaszcząc mnie po policzku
- Po
wypadku Camili w szkole nie miałam życia. Byłam wytykana palcami i powtarzali
mi codziennie „Zabójczyni”. Teraz to słowo codziennie przeplata mi się przez
myśli.
-
Księżniczko. Nigdy więcej smutku, nigdy więcej łez. Kocham cię
- Ja
ciebie tez – powiedziałam i musnęłam go w usta. Oficjalnie zostaliśmy parą.
*Leondre Devries*
To najlepszy moment w moim życiu. Najlepszy dzień. Ciesząc się
Nicolą dostałem pewien telefon….
Aaaaaa zabije za koncowke!!!!!! I tak tez na kolejnym blogu jestem cichym zabojca XD... Super rozdzial czekam na kolejny😮:* <3
OdpowiedzUsuńWOW .... Niesamowite! Czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńCzekam Cudowne
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz resztę dat koncertow?
OdpowiedzUsuńKocham ich tak moczo.
OdpowiedzUsuńDzisiaj pod jakimś postem gdzie pytali czego pragneli napisałam nadzieji.
Puźniej zaczełam słuchać BAM <3
Mam swoją nadzieje.
Kocham was koteczki.
Kochane BAMBINO <3