„You’re my shining
star” – rozdział 9
Nagle usłyszałam
dźwięk sms w telefonie. Wyjęłam komórkę z torebki i zobaczyłam wiadomość…
Mama:
Musimy poważnie
porozmawiać. Wracaj do domu. Buziaki
JA:
Już wracam.
- Leo ja niestety muszę
wracać już do domu. Kocham cię – powiedziałam i wstając dałam mu buziaka.
-
Odprowadzę cię – odpowiedział podnosząc się z koca.
- Nie
trzeba. Dziękuję
W ciągu paru minut byłam już w domu. Lekko otworzyłam drzwi
i krzyknęłam do mamy:
- Już
jestem. Co się stało? – spytałam wchodząc od salonu. Zobaczyłam na jej buzi
łzy. Od razu podbiegłam do niej i mocno przytuliłam. W moich ramionach
rozpłakała się jak dziecko. Musiało się coś poważnego stać.
- Mamo…
-
Córeczko. Nic nie będzie już takie proste – powiedziała
- Ale
co mamo? – pytałam, bo nadal nie rozumiałam o co chodzi.
-
Musimy wrócić do… - ledwo mówiła
- Gdzie
mamo do Polski? - spytałam z nadzieją, ze to na pewno nie tam
-
Niestety.. Wiem co tam prze.. – przerwałam jej z łzami w oczach.
- Nie
mamo ja tam nie wrócę. Każda minuta tam przypomina mi o Camili. Nie umiem, nie
potrafię tam żyć. Nigdy nie nauczę się tam żyć. NIGDY!!! – krzyknęłam zapłakana
i zamknęłam się w pokoju. Tylko tam czułam się dobrze. Mimo, że nie ma z nami
taty to właśnie tu w Anglii było mi dobrze.
*Charlie Lenehan*
Postanowiłem się przewietrzyć. Wyszedłem na dwór i
zobaczyłem z daleka Magdę. Postanowiłem do niej podejść i zagadać:
- Cześć
Madzia – powiedziałem do przyjaciółki.
- O
Lenehan cześć. – odwzajemniła mój gest – dzisiaj jesteś jakoś w dobrym humorze.
- No bo
za kilka dni trasa. Tylko zastanawiam się nad jedną rzeczą – powiedziałem
- No
mów, bo się niecierpliwie.
- No bo
jest ta trasa i w ogóle. Jethero powiedział, że możemy zabrać w trasę jedną
osobę towarzysząca oprócz rodziców. Wiesz Leo zabiera swoją dziewczynę, a ja
nie wiem.
- Leo
ma dziewczynę? - spytała zdziwiona
- Tak. Nie
wiedziałaś? Nicola. Chodzi do klasy Leo. Taka brunetka… - mówiłem
- Tak,
tak wiem która. A ty kogo masz zamiar zabrać? – pytała z myślą, że chodzi mi o
nią.
- Nie
wiem jeszcze się zastanawiam. Chciałabyś jechać? – spytałem jej drapiąc się po
głowie.
-
Jeszcze o to pytasz? No pewnie!! – podskoczyła z radości
- To
jeszcze obgadam tą sprawę z innymi i jutro dam ci odpowiedź oki? – spytałem
-
Czekam na telefon w takim razie. Ja już muszę lecieć- powiedziała i na pożegnanie
cmoknęła mnie w polik.
*Magda Greeen*
Będzie
piekło. Nicola już nigdy do mnie nie podskoczy. Byłam taka podniecona, że
Charlie chce mnie zabrać ze sobą w trasę. Musiałam od razu się wszystkim
pochwalić, ale to jutro. Dzisiaj zadzwonię do Olivii. Wybrałam numer do
przyjaciółki i powiedziała:
- Nie uwierzysz!!! AAAAAAAA – krzyknęłam do
słuchawki
- Cześćć? Co się tak cieszysz? –
spytała zamurowana
- Charlie najprawdopodobniej
zabiera mnie ze sobą w trasę, ale to nie jest najlepsze. – powiedziałam
- Co? Jak to? – spytała trochę
smutna. Wiedziałam, ze on się jej podoba. Ale, że aż tak? Nigdy mi o tym nie
wspominała.
- No normalnie. Może zabrać jedną
osobę towarzyszącą oprócz rodziców. A wiesz kogo Leo zabiera? Nie uwierzysz –
powiedziałam coraz bardziej szczęśliwa.
-Nicole. Przecież wiadome to
było. To jego dziewczyna – powiedziała pewna siebie
- Ty wiedziałaś i nic mi nie
powiedziałaś? – spytałam ją groźnie.
- No.. znaczy się… no.. tak.
Wiedziałam, ale nie o wszystkim muszę ci mówić.
- Nie o wszystkim powiadasz? Jeszcze
się policzymy mała, a teraz spadam bo idę opracowywać mój plan na Nicole –
powiedziałam Olivii i się sztucznie uśmiechnęłam do słuchawki.
- Magda co ty jej chcesz zrobić?
Nie przeginasz? – pytała z nadzieją, że mnie powstrzyma.
- Nie muszę ci o wszystkim mówić
nie? – odgryzłam się – a teraz żegnam – powiedziałam i się rozłączyłam. Tak naprawdę
żadnego planu nie musiałam wymyślać, bo już go miałam w głowie.
*Leondre Devries*
Wchodząc do domu usłyszałem, że dzwoni mój telefon. Wyjąłem
go z kieszeni i odebrałem. To była Nicole:
- Co
się stało misiu? – powiedziałem mega zdziwiony
-
Przyjdź do mnie jak najszybciej. – powiedziała cała zapłakana i się rozłączyła.
Szybko wsunąłem telefon do kieszeni spodni i wybiegłem z domu. Po 15 minutach
byłem już u Nicoli.
^*^
- Nie
płacz – pocieszałem ją, przynajmniej próbowałem.
- Leo
rozumiesz, że już nigdy możemy się nie spotkać – powiedziała i gwałtownie podniosła
głowę z moich nóg.
- Nie
wiadomo jak będzie – powiedziałem, ale cały cxczas po głowie chodziło mi jedno
pytanie.
-
Kocham cię najmocniej na świecie – cmoknęła mnie w usta.
-
Jedziesz ze mną w trasę, to będziemy ze sobą całe 2 miesiące, a potem wszytsko
się ułoży kochanie.
- Właśnie nie wiem czy jadę z
tobą w trasę. Poczekaj zawołam mamę i pogadamy z nią.
*Nicole smith*
Usłyszałam pukanie do drzwi, więc wstałam i je otworzyłam.
- Chodź
mamo – powiedziałam wskazując na krzesło
- O
czym tak ważnym chcesz ze mną pogadać? – pytała cały czas patrząc na Leo.
- Kiedy
musimy wrócić do Polski? – pytałam smutna.
- Dwa
miesiące, góra trzy – powiedziała pytająco
-
Pamiętasz jak ci mówiłam, że jadę z Leo w trasę…
- no i
ja się zgodziłam i to jest nadal aktualne. Tylko potem wracamy do Polski,
chyba, że coś się zmieni, ale wątpię.
-
Dobrze – powiedziałam z łzami w oczach. Spojrzałam na Leo i rozpłakałam się jak
małe dziecko. Chłopak podszedł do mnie i mega mocno mnie przytulił. Czułam się
u jego boku genialnie, ale podjęłam decyzję, o której go powiadomię.
Hejo!
OdpowiedzUsuńMega smutny ten rodział.
Mam nadzieję że wszystko się ułoży.
Ta Magda to głupia jest.
ten rozdzał jest naprawde smutny a ta Magta jest okropna mam nadzeje że nie wyprowadzi sie i zostanie z leo
OdpowiedzUsuń