niedziela, 14 czerwca 2015

"You're my shining star" - rozdział 10

„You’re my shining star” –rozdział 10
Czułam się u jego boku genialnie, ale podjęłam decyzję, o której go powiadomię.
                - Mamo czy mogłabyś nas zostawić samych? – poprosiłam ją i wskazałam na drzwi
                - Już idę – powiedziała i zamknęła za sobą drzwi.
                - Leo… Podjęłam pewną decyzję – powiedziałam i się zatrzymałam. Nie wiedziałam czy mam mu to mówić. Kocham go bardzo.
                - O co chodzi kochanie? – spytał przestraszony
                - Kocham cię bardzo mocno, wiesz o tym.. – powiedziałam i do oczu napłynęły mi łzy – nie chce cię zranić, wiec lepiej jak się teraz rozstaniemy. Będzie mniej boleć jak wyjadę. Rozumiesz? – Rozpłakałam się na dobre.
                - Co ty mówisz? Wiem, że jak teraz się rozstaniemy to będzie jeszcze gorzej. Nikt ani nic nas nie rozdzieli pamiętasz? – spytał z łzami w oczach.
                - Nikt nie mówił, ze będzie aż tak trudno, Leo.. zrozum mnie. Nie chcę cię skrzywdzić, za mocno cię kocham.
                - Własnie za mocno mnie kochasz i… - przerwałam mu
                - Leo nie kończ. Proszę wyjdź… - powiedziałam i położyłam się na łóżku. Nie chciałam płakać.
*Leondre Devries
Wyszedłem. Tak po prostu. Za mocno ją kocham. Mam nadzieję, że podczas trasy wszystko będzie jak dawniej. Przygnębiony postanowiłem zadzwonić do Charlsa:
                - Hej stary. Możemy się spotkać?
                - Hej. Jasne. Za 10 minut pod skateparkiem? – spytał
                - Wolałbym u mnie. To jak? – spytałem nadal smutny.
                - Zaraz będę – powiedział i się rozłączył
~*~
                - Co jest? – spytał Charlie
                - Nicole ze mną zerwała – powiedziałem i rzuciłem telefonem o łóżko.
                - Czy was do końca pogięło? - spytał i podszedł do okna
                - Za 3 miesiące Nicole wraca do Polski i powiedziała ze nie chce mnie zranić przed wyjazdem i woli teraz to zakończyć. Powiedziała jeszcze, ze bardzo mnie kocha. Oczywiście jedzie ze mną w trasę, ale jako przyjaciółka – powiedziałem i rzuciłem się na łóżko – musze ją odzyskać.
                - Stary wiesz co masz robić – powiedział i poklepał mnie po ramieniu.
                - A ty kogo zabierasz ze sobą w trasę? – spytałem i podniosłem się z łóżka.
                - Myślałem nad Magda. Wiesz tą z mojej klasy – odpowiedziałem przyjacielowi i zobaczyłem, ze się zdziwił – no co aż tak cię zamurowało?
                - Nie przepadam jakoś za nią i wydaje się podejrzana, ale rób jak chcesz – burknąłem i podrapałem się po głowie.
                - Jeszcze się zastanawiam…hymmm.. – powiedział
                - Rób jak chcesz. Twój wybór – rozwaliłem mu grzywkę śmiejąc się.
                - Teraz przegiąłeś – rzucił się na mnie i zaczął łaskotać. Śmieliśmy się przez dłuższą chwile i na moment zapomniałem o Nicole.  Jednak myśli znowu powróciły. Pożegnaliśmy się z Charlim i położyłem się na łóżku. Wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem do Nicoli:
                Ja:
Jak się czujesz?    8:30 PM
                Nicole <3:
Beznadziejnie, a ty?    8:32 PM
                Ja:
Dokładnie tak jak ty. Mówiłem, że nie możemy być oddzielnie, bo obydwoje cierpimy. Pamiętaj, że za 3 dni trasa.    8:33 PM
                Nicole <3:
Pamiętam i nie mogę się już doczekać. Obgadamy to jutro, oki?   8:35 PM
                Ja:
Jasne. Dobranoc myszko :*  8:37 PM
~*~
Tuż przed spotkaniem z Nicole, pobiegłem do Charliego. Zapukałem do drzwi i przyjaciel mi otworzył. Wszedłem do środka i bez zdejmowania butów szybko powiedziałem:
                - Kogo zabierasz w trasę?
                - Magdę. Już potwierdzone. To moja przyjaciółka i naprawdę chcę jej zrobić niespodziankę tym wyjazdem – odpowiedział mi.
                - Nie musisz mi się spowiadać – powiedziałem i klepnąłem go po plecach.
                - A ty masz już z Nicole wszystko załatwione tak? – spytał dziwnym głosem
                - No niby tak, ale ja nie potrafię bez niej żyć – mówiłem smutny – po prostu jest całym moim światem. To tak jakby ci zabrać powietrze. Rozumiesz?
                - Leo ja wierzę, ze wszystko się ułoży. I ty też musisz tak myśleć. To będzie nasza najlepsza trasa w życiu. Między innymi dlatego, że będzie tam, którą bardzo kochasz. Nicola.
                - Właśnie lecę się z nią spotkać, więc później zadzwonię – powiedziałem i przybiłem z nim piątkę.
                *15 minut później*
*Nicole Smith*
Dochodziłam już do miejsca, w którym miałam porozmawiać z Leo. Wychodząc zza rogu zauważyłam go siedzącego na ławce z bukietem róż. Boże jaki on przesłodki. Podchodząc do chłopaka powiedziałam:
                - Hej. Nie trzeba było.
                - Kocham cię bardzo… - powiedział i posmutniał
                - Leo nie zaczynajmy tego od początku, bo nie chce się rozklejać – odpowiedziałam – A co z tą trasą? Kiedy i o której wylot? – pytałam z niedowierzeniem, ze będę brała udział w tak niesamowitym wydarzeniu.
                - No to wylatujemy 3 lipca, za dwa dni. Spotkamy się około 10, bo o 12:30 jest wylot. Dojedziemy na lotnisko w pół godziny, więc na luzie – odpowiadał podniecony tym wszystkim.
                - Dziękuje, że nie zmieniłeś zdania. – powiedziałam całując go w polik.
                - Nie mam po co go zmieniać. Wiesz kto jedzie z Charlim? – spytał
                - Nie , a kto? – pytałam mega ciekawa
                - Magda. Jego przyjaciółka. – powiedział i od razu uśmiech zszedł mi z twarzy.
                - Czy powinienem o czymś wiedzieć? – spytał patrząc mi głęboko w oczy.
                - Nie… - powiedziałam kłamiąc. Nie powinnam go oszukiwać, ale tak naprawdę nic się nie wydarzyło strasznego.
                - Nicola jak będzie coś się działo to od razu masz mi o tym powiedzieć – powiedział i pogłaskał mnie po poliku.
                - Leo.. Nic się nie dzieje  wybuchła i odrzuciłam jego rękę. Szybko wstałam z ławki i odeszłam. Nie widziałam żeby mnie gonił. Może to i dobrze? Brakowało mi go tak bardzo, ale nie mogłabym go potem porzucić. Po prostu nie.
*2 dni później. Dzień wyjazdu w trasę*
Spotkałam się z Leo tak jak ustaliliśmy o 10. Przywitałam się z jego mamą i od razu zostałam obsypana milionem pytań. Odpowiedziałam na wszystkie i nagle padło pytanie o mnie i o Leo:
                - Przepraszam, ale nie chce o tym rozmawiać – powiedziałam i zza rogu ujrzałam Charliego, jego mamę i na końcu MAGDĘ. Ciągnęła za sobą 3 walizki.  Zobaczyła mnie i od razu posłała ten swój szyderski uśmiech. Nie nawiedziłam jej. Podeszłam do Charliego i jego mamy:
                - Cześć Charlie – powiedziałam – Dzień dobry. Jestem Nicola.
                - Witaj. Ja jestem Karen. – odpowiedziała mi i się uśmiechnęła – Dobra kochani wsiadamy do auta i jedziemy na lotnisko. WSZYSCY WSZYSTKO MAJĄ? – krzyknęła
                - TAK – odpowiedzieliśmy chórem
~*~
*Charlie Lenehan*
Siedzieliśmy już wszyscy w samolocie. Ja siedziałem obok Magdy i mamy.  A Leo obok Nicole i cioci Victorii. Spojrzałem w lewo i zobaczyłem, że Magda usnęła. Przykryłem ją moją bluzą i także poszedłem spać. Nie pamiętam, w którym momencie moja głowa znalazła się na jej ramieniu. Nie postanowiłem jednak zmienić tej pozycji i wyjąłem telefon z kieszeni. Sprawdziłem instagrama i wrzuciłem zdjęcie ze śpiącą Magdą i od razu posypały się hejty.  Postanowiłem to olać i włączyłem moją ulubioną playlistę i poszedłem ponownie spać.
*Leondre Devries*
Przebudziłem się i zobaczyłem, że Nicola nie śpi. Pogłaskałem ją po poliku i odwróciła się w moją stronę.
                - Leo opowiesz mi coś ze swojej przeszłości. Na przykład jak cię dręczyli? Chyba, że nie chcesz tego wspominać. – powiedziała
                - Jestem silniejszy i chciałbym ci o tym powiedzieć -  odpowiedziałem na pytanie.
                - Słucham – powiedziała i odwróciła się w moją stronę
~*~
Wszystko jej opowiedziałem. Kiedy skończyliśmy gadać właśnie samolot doleciał. Wszyscy się ucieszyliśmy, że jesteśmy już na miejscu i nagle…




                

3 komentarze: