wtorek, 30 czerwca 2015

"You're my shining star" - rozdział 12

„You’re my shining star” – rozdział 12
Schodziła po schodach i nagle….
Potknęła się i upadła. Od razu wbiegłem do hotelu i pomogłem jej wstać.
                - Nic ci nie jest ? – spytałem zawieszając jej ręce na mojej szyi.
                 - Trochę mnie noga boli. Auć – powiedziała i łza spłynęła jej po poliku. Widziałem, że bardzo ją bolała ta noga, więc zadzwoniłem do mamy żeby zeszła na dół i zawiozła ją do szpitala. Miałem nadzieję że nic jej nie będzie. Przecież za 2 dni koncert.
*Nicole Smith*
Było już późno. Postanowiliśmy powoli wracać do domu. Złapałam Leo za rękę i udaliśmy się do hotelu. Kawałek przed hotelem zatrzymałam się i odwróciłam się z stronę Leo:
                - Kocham cię wiesz ? – powiedziałam całując go lekko w usta.
                - Wiem – powiedział pewny siebie – ale wiesz, że ja ciebie też?
                - Jak bardzo? – spytałam przytulając się do bruneta.
                - Tak jak czujesz. Bardzo? – powiedział mocno, bardzo mocno mnie przytulając.
                - Najmocniej – powiedziałam zagryzając wargi.
Po krótkiej wymianie zdań zaczęliśmy ponownie wracać do hotelu. Dochodząc do uliczki na której się znajdował zobaczyliśmy panią Karen, Charliego i Magdę. Dziewczyna stała w objęciach Charliego, a mama chłopaka dzwoniła bodajże po karetkę. Razem z Leo podbiegliśmy do nich i zapytaliśmy:
                - Co się stało?
                - Magda spadła ze schodów i chyba złamała nogę – powiedziała pani Karen.
                - To nie dobrze – powiedział Leo – jak się czujesz – spytał ją troskliwie, a ja od razu pomyślałam „CO ZA ŁAMAGA”
                - Wszystko w porządku oprócz mojej nogi – odparła i wskazała na łydkę.
                - Karetka już jedzie – wtrąciła Karen.
                - Jadę z nią – powiedział chaotycznie Charls
                - Charlie jutro od rana masz próby. Musisz wypocząć, a ja się zajmę Magdą – powiedziała do niego mama.
                - Mamo… Proszę – odparł
                - Niech pani mu pozwoli. Chce by był przy mnie – poprosiła, a raczej rozkazała dziewczyna. Boże co za chora dziewczyna. Chociaż w tym wszystkim jest dobra rzecz. Będę na razie mieszkała sama w pokoju.   
*30 minut później*
Weszłam do pokoju zmęczona dzisiejszym dniem. Odłożyłam torebkę na stoliku i padłam na łóżko. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się i zawołałam:
                - Proszę!!!
                - Cześć – powiedziała pani Victoria – mogę wejść ?
                - Proszę bardzo – powiedziałam i zaprosiłam ją do środka.
                - Dziękuje – powiedziała przekraczając próg pokoju.
                - Przepraszam za bałagan. To Magdy rzeczy – mówiłam układając je pośpiesznie na półkach.
                - Jak wróci to sama posprząta. Zostaw to – rozkazała mi kobieta
                - Ale ma najprawdopodobniej złamaną nogę. To jak? – powiedziałam odwracając się w jej stronę.
                - Dzwoniła Karen. Nic jej nie jest. Lekko skręcona kostka. Jak ktoś nie umie chodzić na obcasach to niech ich nie zakłada – odparła śmiejąc się, a ja razem z nią.
                - Prawda – mówiłam z uśmiechem na ustach.
                - Przyszłam, bo chciałam się ciebie zapytać o jedną rzecz.
                - Słucham? – spytałam siadając na fotelu.
                - Wiem, że jej nie lubisz… - mówiła i nagle jej przerwałam
                - To nie jest tak..
                - Mnie nie musisz okłamywać. Ja też za nią nie przepadam. Jest pusta – mówiła dokładnie to co o niej myślałam – nie przejmuj się nią. To wredna małpa.
                - Dziękuje. Staram się ją unikać, ale nie da się kogoś unikać mieszkając z nim w jednym pokoju. Rozumie pani chyba… - powiedziała z wymuszonym uśmiechem przypominając sobie co mi robiła gdy byłam młodsza.
                - Wiem, że to trudne, ale się postaraj. Nie pozwól się niszczyć od środka. Musisz być silna nie tylko dla siebie, ale również dla mojego syna – powiedziała gładząc mnie po poliku.
                - A pani skąd wie? – spytałam śmiejąc się
                - Rozmawiałam z nim i on serio cię bardzo mocno kocha – powiedziała wstając
                - Wiem. Ja też go bardzo kocham.
                - Bardzo cię polubiłam mała! Już będę iść. Śpij dobrze – powiedziała wychodząc z pokoju.
*Następny dzień*
Obudziłam się wyspana. Podniosłam się z łóżka i zobaczyłam kartkę na hotelowym biurku. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać:
Kochanie dzisiaj od 6 rano mamy próby. Jak chcesz wpaść do zapytaj mamy czy cię podrzuci.
Kocham Leo <3
Od razu otworzyłam walizkę i ubrałam ulubiony komplet. Zabrałam torebkę i wyszłam z pokoju. Na korytarzu zobaczyłam mamę Leo rozmawiającą przez telefon. Postanowiłam stanąć z boku i jej nie przeszkadzać. Po chwili usłyszałam:
                - Chciałaś cos młoda? – spytała uśmiechnięta.
                - Chciałabym się spytać czy nie podwiozłaby mnie pani na próby do chłopaków? – spytałam uprzejmym głosem. Nie musiałam długo czekać na odpowiedzieć .
                - Jasne. Zejdź już na dół, a ja zabiorę torebkę i kluczyki do auta – powiedziała wchodząc do swojego pokoju.
                - Dziękuje – krzyknęłam zbiegając po schodach.
*Charlie Lenehan*
W chwili wolnej napisałem do Magdy smsa:
Ja:
Jak się czujesz?
Magda:
Coraz lepiej. Dzisiaj wychodzę, a kostka lekko skręcona. Nie martw się.
Ja:
Przyjadę po ciebie jak tylko skończę próby. Buziaki.
Odłożyłem telefon i ponownie zaczęliśmy powtarzać choreografie do występu. Byłem mega podekscytowany, a Leo bardziej wyluzowany. Chwilę później nadarzyła się okazja do krótkiego dialogu z brunetem:
                - Widziałem wczoraj, że ponownie jesteś z Nicole – powiedziałem i poklepałem „brata” po barku.
                - Tak pogodziliśmy się – odpowiedział i się uśmiechnął. Widziałem, że mu mega zależało na tej dziewczynie. Zostaliśmy poproszeni o koniec rozmów i ponownie udaliśmy się na próbę.
*Nicole Smith*
 Weszłam do wielkiej areny koncertowej. Obejrzałam się na wszystkie strony i po prostu mnie zamurowało. TO JEST ŚWIETNE! Krzyknęłam w myślach i nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii. Odwróciłam się i powiedziałam:
                - A ładnie to tak na próbie?
                - A ładnie to tak się nawet nie przywitać? – spytał i mnie pocałował.
                - Kocham cię. Leć już na próby, a ja tutaj popatrzę – powiedziałam i pospieszyłam chłopaka.
Chłopcy zaczęli śpiewać. Na początku zaśpiewali „Beautiful”. Moim zdanie to ich najlepsza piosenka, ale co ja tam wiem. Byłam zwykłą dziewczyną zakochaną w niezwykłym chłopaku. I znowu moje myśli powróciły do tego tematu. Dlaczego ja mam takie szczęście? Dlaczego trafiłam na tak cudownego chłopaka? Milion pytań plątało mi się po głowie i nagle pociekła mi łza szczęścia.







                

niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział ;x

Dzisiaj ukaże sie kolejny rozdział opowiadania. Prosze skomentujcie jakoś ten post bym wiedziała, że czytacie :D

niedziela, 21 czerwca 2015

"You're my shining star" - rozdział 11


„You’re my shining star” – rozdział 11
Wszyscy się ucieszyliśmy, że jesteśmy już na miejscu i nagle…
Zobaczyliśmy tłum wrzeszczących fanek. Myślałam, ze ogłuchnę.  Jednak to było niesamowite uczucie. Wyobrażałam sobie co chłopacy muszą przeżywać na koncertach. To mega mieć tak wspierające osoby blisko siebie.
*Charlie Lenehan*
Widok wrzeszczących fanek był niesamowity. Rozdaliśmy autografy i zrobiliśmy selfie. Wsiedliśmy do autobusu, który miał nas zawieść pod sam hotel. Dotarliśmy do recepcji i dostaliśmy klucze do pokoi.
*Nicole Smith*
Dostałam swój kluczyk i udałam się do pokoju. Po męczącej podróży walnęłam się na łóżko. Tego mi brakowało. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi:
                - Hej. Mogę wejść ? – spytał Leo, a za nim weszła Magda z walizkami. Już wiedziałam o co chodziło.
                - Jasne, a ona co tu robi? – spytałam z podniesionym tonem głosu.
                - Będziecie mieć jeden pokój. Mam nadzieję, ze się dogadacie, a ja już muszę lecieć na próbę – powiedział i cmoknął mnie w polik.
                - Cześć – powiedziałam, machając brunetowi. Zamknął za sobą drzwi i już się zaczęło piekło.
                - Chyba stąd schodzisz dziewczynko – powiedziała zrzucając moje rzeczy z łóżka.
                - Możesz ich nie dotykać? – spytałam podnosząc je z podłogi
                - Nie rozkazuj mi dziecko.
                - Dobra wychodzę na razie. – powiedziałam trzaskając drzwiami. Nie nawiedziłam jej. Napisałam do Leo, by powiadomić go, że jestem na mieście.
                Ja:
Wyszłam z hotelu. Jak wrócicie ja już będę. Buziaki
                Leo:
No okej. A zabrałaś ze sobą Magdę?
                Ja:
Czy wszędzie musze z nią chodzić? Mam dość na samą myśl, ze musze z nią spać w jednym pokoju.
                Leo:
Tylko spytałem.
                Ja:
To nie pytaj, cześć.
*Leondre Devries*
W ogóle nie mogłem się skupić podczas próby, a do koncertów zostały 2 dni. Wszystko musi być idealnie. Postanowiłem wyjść z próby i porozmawiać z Nicolą. Pozwolili mi, wiec zadzwoniłem do brunetki:
                - Gdzie jesteś? Daleko od miejsca prób? – spytałem biegnąc na przystanek autobusowy.
                - No na tarasie widokowym, a co? – pytała zdziwiona
                - Czekaj na mnie. Do zobaczenia – powiedziałem i chowając telefon do kiszeni wskoczyłem do autobusu. Napisałem jeszcze mamie, że będę trochę później. Wysiadając z pojazdu kupiłem jeszcze jedną róże u przemiłej pani:
                - Poproszę 1 czerwoną róże – poprosiłem i się uśmiechnąłem
                - Kim jest ta szczęściara? – spytała dając mi do ręki kwiatka
                - Kimś naprawdę bliskim – odpowiedziałem dając pani pieniądze
                -  Ale nie trzeba. Masz w gratisie. – powiedziała pełna entuzjazmu
                - Ale proszę… - powiedziałem nakłaniając starszą panią do wzięcia pieniędzy.
                - Ty lepiej leć do tej dziewczyny… Bo stracisz swoją jedyną szansę – powiedziała i się uśmiechnęła
                - Dziękuję.
*Magda Greeen*
Obudziłam się sama w pokoju. Przypomniałam sobie, że miałam zadzwonić po przylocie do Olivii. Chwyciłam więc za telefon i wybrałam numer do przyjaciółki:
                - Hej kochana. Ja już jestem – mówiłam podekscytowana
                - Cześć!! – krzyknęła ucieszona
                - Wszystko jest w porządku, tylko jedna rzecz mi nie pasuje – mówiłam
                - Nicola?
                - Właśnie tak. Jestem z nią w jednym pokoju. To jest właśnie najgorsze. Muszę się z nią widzieć 24/24 godziny, ale ja sobie już z nią jakoś poradzę – powiedziałam mając w głowie pomysł na zniszczenie tej wariatki.
                - Tylko nie rób nic głupiego Magda – mówiła z przerażonym głosem przyjaciółka.
                - O to się nie bój malutka – powiedziałam poniżająco
                - Magda znam cię. Baw się dobrze. – powiedziała i się rozłączyła.
*Nicola Smith*
Stałam na trasie widokowym czekając na Leo. Zrobiło się chłodnawo i pojawił się piękny zachód słońca. Nagle czyjeś ręce dotknęły mojej tali. Odwróciłam się i wbiłam się w usta Leo. Nie wiem jakim cudem to zrobiłam, ale było niesamowicie. Po skończonym pocałunku Leo powiedział:
                - To dla ciebie i wiem, że to nie pomoże byśmy byli razem, ale przynajmniej wiesz jak mi na tobie zależy. Kocham cię…
                - Leo też cię kocham bardzo mocno…Nie mogę bez ciebie życ… - powiedziałam i cmoknęłam go w polik.
                - Błagam cię już nigdy oddzielnie, nawet jak wrócisz do Polski znajdziemy sposób na to by rozmawiać i się spotkać – powiedział i mnie mocno przytulił.
                - Kocham cię wariacie – mówiłam z łzami w oczach. Ponownie zostaliśmy parą. Tego mi brakowało. Jego uścisku i w ogóle jego miłości do mnie. Chociaż wiem ze nigdy nie przestawał mnie kochać.
*Charlie Lenehan*
Po zakończonej próbie udałem się do hotelu. Było już ciemno. A Irlandia nocą była przepiękna. Bo właśnie tu przylecieliśmy na nasz pierwszy koncert podczas trasy. Kilka metrów przed hotelem postanowiłem nie wchodzić jeszcze na górę. Wyjąłem z kieszeni komórkę i zadzwoniłem po Magdę:
                - Wyjdź przed hotel. Czekam na dole – powiedziałem do słuchawki
                - Już lecę – odpowiedziała szczęśliwa.

Czekałem na nią 10 minut. Dość długo jak na zwykłe wyjście na miasto, ale cóż. Przyglądając się wyjściu hotelu ujrzałem Magdę. Schodziła po schodach i nagle….

niedziela, 14 czerwca 2015

"You're my shining star" - rozdział 10

„You’re my shining star” –rozdział 10
Czułam się u jego boku genialnie, ale podjęłam decyzję, o której go powiadomię.
                - Mamo czy mogłabyś nas zostawić samych? – poprosiłam ją i wskazałam na drzwi
                - Już idę – powiedziała i zamknęła za sobą drzwi.
                - Leo… Podjęłam pewną decyzję – powiedziałam i się zatrzymałam. Nie wiedziałam czy mam mu to mówić. Kocham go bardzo.
                - O co chodzi kochanie? – spytał przestraszony
                - Kocham cię bardzo mocno, wiesz o tym.. – powiedziałam i do oczu napłynęły mi łzy – nie chce cię zranić, wiec lepiej jak się teraz rozstaniemy. Będzie mniej boleć jak wyjadę. Rozumiesz? – Rozpłakałam się na dobre.
                - Co ty mówisz? Wiem, że jak teraz się rozstaniemy to będzie jeszcze gorzej. Nikt ani nic nas nie rozdzieli pamiętasz? – spytał z łzami w oczach.
                - Nikt nie mówił, ze będzie aż tak trudno, Leo.. zrozum mnie. Nie chcę cię skrzywdzić, za mocno cię kocham.
                - Własnie za mocno mnie kochasz i… - przerwałam mu
                - Leo nie kończ. Proszę wyjdź… - powiedziałam i położyłam się na łóżku. Nie chciałam płakać.
*Leondre Devries
Wyszedłem. Tak po prostu. Za mocno ją kocham. Mam nadzieję, że podczas trasy wszystko będzie jak dawniej. Przygnębiony postanowiłem zadzwonić do Charlsa:
                - Hej stary. Możemy się spotkać?
                - Hej. Jasne. Za 10 minut pod skateparkiem? – spytał
                - Wolałbym u mnie. To jak? – spytałem nadal smutny.
                - Zaraz będę – powiedział i się rozłączył
~*~
                - Co jest? – spytał Charlie
                - Nicole ze mną zerwała – powiedziałem i rzuciłem telefonem o łóżko.
                - Czy was do końca pogięło? - spytał i podszedł do okna
                - Za 3 miesiące Nicole wraca do Polski i powiedziała ze nie chce mnie zranić przed wyjazdem i woli teraz to zakończyć. Powiedziała jeszcze, ze bardzo mnie kocha. Oczywiście jedzie ze mną w trasę, ale jako przyjaciółka – powiedziałem i rzuciłem się na łóżko – musze ją odzyskać.
                - Stary wiesz co masz robić – powiedział i poklepał mnie po ramieniu.
                - A ty kogo zabierasz ze sobą w trasę? – spytałem i podniosłem się z łóżka.
                - Myślałem nad Magda. Wiesz tą z mojej klasy – odpowiedziałem przyjacielowi i zobaczyłem, ze się zdziwił – no co aż tak cię zamurowało?
                - Nie przepadam jakoś za nią i wydaje się podejrzana, ale rób jak chcesz – burknąłem i podrapałem się po głowie.
                - Jeszcze się zastanawiam…hymmm.. – powiedział
                - Rób jak chcesz. Twój wybór – rozwaliłem mu grzywkę śmiejąc się.
                - Teraz przegiąłeś – rzucił się na mnie i zaczął łaskotać. Śmieliśmy się przez dłuższą chwile i na moment zapomniałem o Nicole.  Jednak myśli znowu powróciły. Pożegnaliśmy się z Charlim i położyłem się na łóżku. Wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem do Nicoli:
                Ja:
Jak się czujesz?    8:30 PM
                Nicole <3:
Beznadziejnie, a ty?    8:32 PM
                Ja:
Dokładnie tak jak ty. Mówiłem, że nie możemy być oddzielnie, bo obydwoje cierpimy. Pamiętaj, że za 3 dni trasa.    8:33 PM
                Nicole <3:
Pamiętam i nie mogę się już doczekać. Obgadamy to jutro, oki?   8:35 PM
                Ja:
Jasne. Dobranoc myszko :*  8:37 PM
~*~
Tuż przed spotkaniem z Nicole, pobiegłem do Charliego. Zapukałem do drzwi i przyjaciel mi otworzył. Wszedłem do środka i bez zdejmowania butów szybko powiedziałem:
                - Kogo zabierasz w trasę?
                - Magdę. Już potwierdzone. To moja przyjaciółka i naprawdę chcę jej zrobić niespodziankę tym wyjazdem – odpowiedział mi.
                - Nie musisz mi się spowiadać – powiedziałem i klepnąłem go po plecach.
                - A ty masz już z Nicole wszystko załatwione tak? – spytał dziwnym głosem
                - No niby tak, ale ja nie potrafię bez niej żyć – mówiłem smutny – po prostu jest całym moim światem. To tak jakby ci zabrać powietrze. Rozumiesz?
                - Leo ja wierzę, ze wszystko się ułoży. I ty też musisz tak myśleć. To będzie nasza najlepsza trasa w życiu. Między innymi dlatego, że będzie tam, którą bardzo kochasz. Nicola.
                - Właśnie lecę się z nią spotkać, więc później zadzwonię – powiedziałem i przybiłem z nim piątkę.
                *15 minut później*
*Nicole Smith*
Dochodziłam już do miejsca, w którym miałam porozmawiać z Leo. Wychodząc zza rogu zauważyłam go siedzącego na ławce z bukietem róż. Boże jaki on przesłodki. Podchodząc do chłopaka powiedziałam:
                - Hej. Nie trzeba było.
                - Kocham cię bardzo… - powiedział i posmutniał
                - Leo nie zaczynajmy tego od początku, bo nie chce się rozklejać – odpowiedziałam – A co z tą trasą? Kiedy i o której wylot? – pytałam z niedowierzeniem, ze będę brała udział w tak niesamowitym wydarzeniu.
                - No to wylatujemy 3 lipca, za dwa dni. Spotkamy się około 10, bo o 12:30 jest wylot. Dojedziemy na lotnisko w pół godziny, więc na luzie – odpowiadał podniecony tym wszystkim.
                - Dziękuje, że nie zmieniłeś zdania. – powiedziałam całując go w polik.
                - Nie mam po co go zmieniać. Wiesz kto jedzie z Charlim? – spytał
                - Nie , a kto? – pytałam mega ciekawa
                - Magda. Jego przyjaciółka. – powiedział i od razu uśmiech zszedł mi z twarzy.
                - Czy powinienem o czymś wiedzieć? – spytał patrząc mi głęboko w oczy.
                - Nie… - powiedziałam kłamiąc. Nie powinnam go oszukiwać, ale tak naprawdę nic się nie wydarzyło strasznego.
                - Nicola jak będzie coś się działo to od razu masz mi o tym powiedzieć – powiedział i pogłaskał mnie po poliku.
                - Leo.. Nic się nie dzieje  wybuchła i odrzuciłam jego rękę. Szybko wstałam z ławki i odeszłam. Nie widziałam żeby mnie gonił. Może to i dobrze? Brakowało mi go tak bardzo, ale nie mogłabym go potem porzucić. Po prostu nie.
*2 dni później. Dzień wyjazdu w trasę*
Spotkałam się z Leo tak jak ustaliliśmy o 10. Przywitałam się z jego mamą i od razu zostałam obsypana milionem pytań. Odpowiedziałam na wszystkie i nagle padło pytanie o mnie i o Leo:
                - Przepraszam, ale nie chce o tym rozmawiać – powiedziałam i zza rogu ujrzałam Charliego, jego mamę i na końcu MAGDĘ. Ciągnęła za sobą 3 walizki.  Zobaczyła mnie i od razu posłała ten swój szyderski uśmiech. Nie nawiedziłam jej. Podeszłam do Charliego i jego mamy:
                - Cześć Charlie – powiedziałam – Dzień dobry. Jestem Nicola.
                - Witaj. Ja jestem Karen. – odpowiedziała mi i się uśmiechnęła – Dobra kochani wsiadamy do auta i jedziemy na lotnisko. WSZYSCY WSZYSTKO MAJĄ? – krzyknęła
                - TAK – odpowiedzieliśmy chórem
~*~
*Charlie Lenehan*
Siedzieliśmy już wszyscy w samolocie. Ja siedziałem obok Magdy i mamy.  A Leo obok Nicole i cioci Victorii. Spojrzałem w lewo i zobaczyłem, że Magda usnęła. Przykryłem ją moją bluzą i także poszedłem spać. Nie pamiętam, w którym momencie moja głowa znalazła się na jej ramieniu. Nie postanowiłem jednak zmienić tej pozycji i wyjąłem telefon z kieszeni. Sprawdziłem instagrama i wrzuciłem zdjęcie ze śpiącą Magdą i od razu posypały się hejty.  Postanowiłem to olać i włączyłem moją ulubioną playlistę i poszedłem ponownie spać.
*Leondre Devries*
Przebudziłem się i zobaczyłem, że Nicola nie śpi. Pogłaskałem ją po poliku i odwróciła się w moją stronę.
                - Leo opowiesz mi coś ze swojej przeszłości. Na przykład jak cię dręczyli? Chyba, że nie chcesz tego wspominać. – powiedziała
                - Jestem silniejszy i chciałbym ci o tym powiedzieć -  odpowiedziałem na pytanie.
                - Słucham – powiedziała i odwróciła się w moją stronę
~*~
Wszystko jej opowiedziałem. Kiedy skończyliśmy gadać właśnie samolot doleciał. Wszyscy się ucieszyliśmy, że jesteśmy już na miejscu i nagle…




                

niedziela, 7 czerwca 2015

"You're my shining star" rozdział 9

„You’re my shining star” – rozdział 9
Nagle usłyszałam dźwięk sms w telefonie. Wyjęłam komórkę z torebki i zobaczyłam wiadomość…
Mama:
Musimy poważnie porozmawiać. Wracaj do domu. Buziaki
JA:
Już wracam.
                - Leo ja niestety muszę wracać już do domu. Kocham cię – powiedziałam i wstając dałam mu buziaka.
                - Odprowadzę cię – odpowiedział podnosząc się z koca.
                - Nie trzeba. Dziękuję
W ciągu paru minut byłam już w domu. Lekko otworzyłam drzwi i krzyknęłam do mamy:
                - Już jestem. Co się stało? – spytałam wchodząc od salonu. Zobaczyłam na jej buzi łzy. Od razu podbiegłam do niej i mocno przytuliłam. W moich ramionach rozpłakała się jak dziecko. Musiało się coś poważnego stać.
                - Mamo…
                - Córeczko. Nic nie będzie już takie proste – powiedziała
                - Ale co mamo? – pytałam, bo nadal nie rozumiałam o co chodzi.
                - Musimy wrócić do…  - ledwo mówiła
                - Gdzie mamo do Polski? - spytałam z nadzieją, ze to na pewno nie tam
                - Niestety.. Wiem co tam prze.. – przerwałam jej z łzami w oczach.
                - Nie mamo ja tam nie wrócę. Każda minuta tam przypomina mi o Camili. Nie umiem, nie potrafię tam żyć. Nigdy nie nauczę się tam żyć. NIGDY!!! – krzyknęłam zapłakana i zamknęłam się w pokoju. Tylko tam czułam się dobrze. Mimo, że nie ma z nami taty to właśnie tu w Anglii było mi dobrze.
*Charlie Lenehan*
Postanowiłem się przewietrzyć. Wyszedłem na dwór i zobaczyłem z daleka Magdę. Postanowiłem do niej podejść i zagadać:
                - Cześć Madzia – powiedziałem do przyjaciółki.
                - O Lenehan cześć. – odwzajemniła mój gest – dzisiaj jesteś jakoś w dobrym humorze.
                - No bo za kilka dni trasa. Tylko zastanawiam się nad jedną rzeczą – powiedziałem
                - No mów, bo się niecierpliwie.
                - No bo jest ta trasa i w ogóle. Jethero powiedział, że możemy zabrać w trasę jedną osobę towarzysząca oprócz rodziców. Wiesz Leo zabiera swoją dziewczynę, a ja nie wiem.
                - Leo ma dziewczynę?  - spytała zdziwiona
                - Tak. Nie wiedziałaś? Nicola. Chodzi do klasy Leo. Taka brunetka… - mówiłem
                - Tak, tak wiem która. A ty kogo masz zamiar zabrać? – pytała z myślą, że chodzi mi o nią.
                - Nie wiem jeszcze się zastanawiam. Chciałabyś jechać? – spytałem jej drapiąc się po głowie.
                - Jeszcze o to pytasz? No pewnie!! – podskoczyła z radości
                - To jeszcze obgadam tą sprawę z innymi i jutro dam ci odpowiedź oki? – spytałem
                - Czekam na telefon w takim razie. Ja już muszę lecieć- powiedziała i na pożegnanie cmoknęła mnie w polik.
*Magda Greeen*
                Będzie piekło. Nicola już nigdy do mnie nie podskoczy. Byłam taka podniecona, że Charlie chce mnie zabrać ze sobą w trasę. Musiałam od razu się wszystkim pochwalić, ale to jutro. Dzisiaj zadzwonię do Olivii. Wybrałam numer do przyjaciółki i powiedziała:
                - Nie uwierzysz!!! AAAAAAAA – krzyknęłam do słuchawki
                - Cześćć? Co się tak cieszysz? – spytała zamurowana
                - Charlie najprawdopodobniej zabiera mnie ze sobą w trasę, ale to nie jest najlepsze. – powiedziałam
                - Co? Jak to? – spytała trochę smutna. Wiedziałam, ze on się jej podoba. Ale, że aż tak? Nigdy mi o tym nie wspominała.
                - No normalnie. Może zabrać jedną osobę towarzyszącą oprócz rodziców. A wiesz kogo Leo zabiera? Nie uwierzysz – powiedziałam coraz bardziej szczęśliwa.
                -Nicole. Przecież wiadome to było. To jego dziewczyna – powiedziała pewna siebie
                - Ty wiedziałaś i nic mi nie powiedziałaś? – spytałam ją groźnie.
                - No.. znaczy się… no.. tak. Wiedziałam, ale nie o wszystkim muszę ci mówić.
                - Nie o wszystkim powiadasz? Jeszcze się policzymy mała, a teraz spadam bo idę opracowywać mój plan na Nicole – powiedziałam Olivii i się sztucznie uśmiechnęłam do słuchawki.
                - Magda co ty jej chcesz zrobić? Nie przeginasz? – pytała z nadzieją, że mnie powstrzyma.
                - Nie muszę ci o wszystkim mówić nie? – odgryzłam się – a teraz żegnam – powiedziałam i się rozłączyłam. Tak naprawdę żadnego planu nie musiałam wymyślać, bo już go miałam w głowie.
*Leondre Devries*
Wchodząc do domu usłyszałem, że dzwoni mój telefon. Wyjąłem go z kieszeni i odebrałem. To była Nicole:
                - Co się stało misiu? – powiedziałem mega zdziwiony
                - Przyjdź do mnie jak najszybciej. – powiedziała cała zapłakana i się rozłączyła. Szybko wsunąłem telefon do kieszeni spodni i wybiegłem z domu. Po 15 minutach byłem już u Nicoli.
^*^
                - Nie płacz – pocieszałem ją, przynajmniej próbowałem.
                - Leo rozumiesz, że już nigdy możemy się nie spotkać – powiedziała i gwałtownie podniosła głowę z moich nóg.
                - Nie wiadomo jak będzie – powiedziałem, ale cały cxczas po głowie chodziło mi jedno pytanie.
                - Kocham cię najmocniej na świecie – cmoknęła mnie w usta.
                - Jedziesz ze mną w trasę, to będziemy ze sobą całe 2 miesiące, a potem wszytsko się ułoży kochanie.
                - Właśnie nie wiem czy jadę z tobą w trasę. Poczekaj zawołam mamę i pogadamy z nią.
*Nicole smith*
Usłyszałam pukanie do drzwi, więc wstałam i je otworzyłam.
                - Chodź mamo – powiedziałam wskazując na krzesło
                - O czym tak ważnym chcesz ze mną pogadać? – pytała cały czas patrząc na Leo.
                - Kiedy musimy wrócić do Polski? – pytałam smutna.
                - Dwa miesiące, góra trzy – powiedziała pytająco
                - Pamiętasz jak ci mówiłam, że jadę z Leo w trasę… 
                - no i ja się zgodziłam i to jest nadal aktualne. Tylko potem wracamy do Polski, chyba, że coś się zmieni, ale wątpię.
                - Dobrze – powiedziałam z łzami w oczach. Spojrzałam na Leo i rozpłakałam się jak małe dziecko. Chłopak podszedł do mnie i mega mocno mnie przytulił. Czułam się u jego boku genialnie, ale podjęłam decyzję, o której go powiadomię.





wtorek, 2 czerwca 2015

PRZEPRASZAM :C

Kochania przez najbliższy tydzień nie dodam rozdziału ;c Mam mega zawalone teraz tygodnie bo oceny itp.
PRZEPRASZAM :*