„You’re my shining star” – rozdział 12
Schodziła po schodach i nagle….
Potknęła się i upadła. Od razu
wbiegłem do hotelu i pomogłem jej wstać.
-
Nic ci nie jest ? – spytałem zawieszając jej ręce na mojej szyi.
- Trochę mnie noga boli. Auć – powiedziała i
łza spłynęła jej po poliku. Widziałem, że bardzo ją bolała ta noga, więc
zadzwoniłem do mamy żeby zeszła na dół i zawiozła ją do szpitala. Miałem
nadzieję że nic jej nie będzie. Przecież za 2 dni koncert.
*Nicole Smith*
Było już późno. Postanowiliśmy
powoli wracać do domu. Złapałam Leo za rękę i udaliśmy się do hotelu. Kawałek
przed hotelem zatrzymałam się i odwróciłam się z stronę Leo:
-
Kocham cię wiesz ? – powiedziałam całując go lekko w usta.
-
Wiem – powiedział pewny siebie – ale wiesz, że ja ciebie też?
-
Jak bardzo? – spytałam przytulając się do bruneta.
-
Tak jak czujesz. Bardzo? – powiedział mocno, bardzo mocno mnie przytulając.
-
Najmocniej – powiedziałam zagryzając wargi.
Po krótkiej wymianie zdań zaczęliśmy
ponownie wracać do hotelu. Dochodząc do uliczki na której się znajdował
zobaczyliśmy panią Karen, Charliego i Magdę. Dziewczyna stała w objęciach
Charliego, a mama chłopaka dzwoniła bodajże po karetkę. Razem z Leo
podbiegliśmy do nich i zapytaliśmy:
-
Co się stało?
-
Magda spadła ze schodów i chyba złamała nogę – powiedziała pani Karen.
-
To nie dobrze – powiedział Leo – jak się czujesz – spytał ją troskliwie, a ja
od razu pomyślałam „CO ZA ŁAMAGA”
-
Wszystko w porządku oprócz mojej nogi – odparła i wskazała na łydkę.
-
Karetka już jedzie – wtrąciła Karen.
-
Jadę z nią – powiedział chaotycznie Charls
-
Charlie jutro od rana masz próby. Musisz wypocząć, a ja się zajmę Magdą –
powiedziała do niego mama.
-
Mamo… Proszę – odparł
-
Niech pani mu pozwoli. Chce by był przy mnie – poprosiła, a raczej rozkazała
dziewczyna. Boże co za chora dziewczyna. Chociaż w tym wszystkim jest dobra
rzecz. Będę na razie mieszkała sama w pokoju.
*30 minut później*
Weszłam do pokoju zmęczona
dzisiejszym dniem. Odłożyłam torebkę na stoliku i padłam na łóżko. Nagle
usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się i zawołałam:
-
Proszę!!!
-
Cześć – powiedziała pani Victoria – mogę wejść ?
-
Proszę bardzo – powiedziałam i zaprosiłam ją do środka.
-
Dziękuje – powiedziała przekraczając próg pokoju.
-
Przepraszam za bałagan. To Magdy rzeczy – mówiłam układając je pośpiesznie na
półkach.
-
Jak wróci to sama posprząta. Zostaw to – rozkazała mi kobieta
-
Ale ma najprawdopodobniej złamaną nogę. To jak? – powiedziałam odwracając się w
jej stronę.
-
Dzwoniła Karen. Nic jej nie jest. Lekko skręcona kostka. Jak ktoś nie umie
chodzić na obcasach to niech ich nie zakłada – odparła śmiejąc się, a ja razem
z nią.
-
Prawda – mówiłam z uśmiechem na ustach.
-
Przyszłam, bo chciałam się ciebie zapytać o jedną rzecz.
-
Słucham? – spytałam siadając na fotelu.
-
Wiem, że jej nie lubisz… - mówiła i nagle jej przerwałam
-
To nie jest tak..
-
Mnie nie musisz okłamywać. Ja też za nią nie przepadam. Jest pusta – mówiła
dokładnie to co o niej myślałam – nie przejmuj się nią. To wredna małpa.
-
Dziękuje. Staram się ją unikać, ale nie da się kogoś unikać mieszkając z nim w
jednym pokoju. Rozumie pani chyba… - powiedziała z wymuszonym uśmiechem
przypominając sobie co mi robiła gdy byłam młodsza.
-
Wiem, że to trudne, ale się postaraj. Nie pozwól się niszczyć od środka. Musisz
być silna nie tylko dla siebie, ale również dla mojego syna – powiedziała
gładząc mnie po poliku.
-
A pani skąd wie? – spytałam śmiejąc się
-
Rozmawiałam z nim i on serio cię bardzo mocno kocha – powiedziała wstając
-
Wiem. Ja też go bardzo kocham.
-
Bardzo cię polubiłam mała! Już będę iść. Śpij dobrze – powiedziała wychodząc z
pokoju.
*Następny dzień*
Obudziłam się wyspana. Podniosłam
się z łóżka i zobaczyłam kartkę na hotelowym biurku. Wzięłam ją do ręki i
zaczęłam czytać:
Kochanie dzisiaj od 6 rano mamy próby. Jak chcesz wpaść do zapytaj mamy
czy cię podrzuci.
Kocham Leo <3
Od razu otworzyłam walizkę i
ubrałam ulubiony komplet. Zabrałam torebkę i wyszłam z pokoju. Na korytarzu
zobaczyłam mamę Leo rozmawiającą przez telefon. Postanowiłam stanąć z boku i
jej nie przeszkadzać. Po chwili usłyszałam:
-
Chciałaś cos młoda? – spytała uśmiechnięta.
-
Chciałabym się spytać czy nie podwiozłaby mnie pani na próby do chłopaków? –
spytałam uprzejmym głosem. Nie musiałam długo czekać na odpowiedzieć .
-
Jasne. Zejdź już na dół, a ja zabiorę torebkę i kluczyki do auta – powiedziała
wchodząc do swojego pokoju.
-
Dziękuje – krzyknęłam zbiegając po schodach.
*Charlie Lenehan*
W chwili wolnej napisałem do
Magdy smsa:
Ja:
Jak się czujesz?
Magda:
Coraz lepiej. Dzisiaj wychodzę, a kostka lekko skręcona. Nie martw się.
Ja:
Przyjadę po ciebie jak tylko skończę próby. Buziaki.
Odłożyłem telefon i ponownie
zaczęliśmy powtarzać choreografie do występu. Byłem mega podekscytowany, a Leo
bardziej wyluzowany. Chwilę później nadarzyła się okazja do krótkiego dialogu z
brunetem:
-
Widziałem wczoraj, że ponownie jesteś z Nicole – powiedziałem i poklepałem
„brata” po barku.
-
Tak pogodziliśmy się – odpowiedział i się uśmiechnął. Widziałem, że mu mega
zależało na tej dziewczynie. Zostaliśmy poproszeni o koniec rozmów i ponownie
udaliśmy się na próbę.
*Nicole Smith*
Weszłam do wielkiej areny koncertowej.
Obejrzałam się na wszystkie strony i po prostu mnie zamurowało. TO JEST
ŚWIETNE! Krzyknęłam w myślach i nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii.
Odwróciłam się i powiedziałam:
-
A ładnie to tak na próbie?
-
A ładnie to tak się nawet nie przywitać? – spytał i mnie pocałował.
-
Kocham cię. Leć już na próby, a ja tutaj popatrzę – powiedziałam i pospieszyłam
chłopaka.
Chłopcy zaczęli śpiewać. Na
początku zaśpiewali „Beautiful”. Moim zdanie to ich najlepsza piosenka, ale co
ja tam wiem. Byłam zwykłą dziewczyną zakochaną w niezwykłym chłopaku. I znowu
moje myśli powróciły do tego tematu. Dlaczego ja mam takie szczęście? Dlaczego
trafiłam na tak cudownego chłopaka? Milion pytań plątało mi się po głowie i
nagle pociekła mi łza szczęścia.