Imagin 4
- O jeju jak późno już – powiedziałam przestraszona
- Chodź odprowadzę ci do domu – odpowiedział Leo
- Jeśli masz czas to bardzo chętnie – powiedziałam z lekkim
uśmiechem na twarzy.
- Klara dla ciebie wszystko – dopowiedział i również
odwzajemnił to uśmiechem
Moja przyjaźń z Leo trwała z 10 lat. Kochałam go jak brata.
Zawsze gdy potrzebowałam się komuś wyżalić, czy z kimś pogadać czy nawet na
kogoś nakrzyczeć zawsze był przy mnie. Pomagał mi. I oczywiście na odwrót.
Czułam, że przyjaźń damsko-męska istnieje, bo właśnie jej doświadczam. Z moich
przemyśleń wyrwał mnie Leo i zapytał:
- Klara?
- Tak? – podniosłam wzrok na niego
- Czy ty czujesz do mnie coś więcej niż przyjaźń? – zapytał niepewnie
- Leo długo nad tym myślałam. Kocham cię jak brata. Wszystko
dla mnie robisz, ale nie czuje, że mogłoby być coś między nami oprócz przyjaźni
– odpowiedziałam
- Kłamiesz. Pierwszy raz ci nie wierzę. Przecież widzę jak
na mnie patrzysz – powiedział oburzony
- Ale Leo… - chciałam coś powiedzieć ale czułam, że jego
usta zbliżają się do moich i nagle zadzwonił telefon:
- No odbierz – rozkazałam
- Halo? Charlie? Co tak długo nie dzwoniłeś? – zapytał
I tak właśnie rozpoczęła się ich rozmowa. Stałam tak obok
Leo z 5 minut i postanowiłam odejść. Podczas spaceru zaczęło padać. Strasznie
padać. Zaczęłam biec, choć przystanek autobusowy miałam bardzo blisko. Byłam
smutna, że Leo tak po prostu mnie olał, a co gorsze nawet nie zauważył, że
sobie poszłam. Próbowałam to sobie jakoś racjonalnie wytłumaczyć, ale nie była
wstanie myśląc o tym pozytywnie. Po prostu mnie olał i koniec tematu. Nagle
poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. Odwróciłam się i usłyszałam:
- A ty gdzie mi uciekłaś? – zapytał
- Uznałam, ze nie będę wam przeszkadzać i odeszłam
- Przepraszam, ale musiałem odebrać – powiedział przygnębiony
- Coś się stało? – zapytałam zmartwiona
- Dziadek Charliego zmarł i chciał pogadać – odpowiedział
- Przepraszam nie wiedziałam.
- Przecież to nie twoja wina głuptasie – powiedział i się
zaśmiał
- A teraz co? – zapytałam
- A teraz to mam ci coś do powiedzenia – zaczął, a deszcz
rozpadał się jeszcze bardziej
- Dobrze mów – pospieszyłam go
- Czuję, ze nasza przyjaźń już nam nie wystarcza. Widzę jak
na mnie patrzysz. Ja codziennie czekam na twój telefon, na to kiedy się
zobaczymy i tak cały czas. Rozumiesz? – spytał
- Nie za bardzo – powiedziałam speszona
- Księżniczko kocham cię – powiedział i pocałował mnie
- Kocham cię – odpowiedziałam całując go jeszcze raz
Złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do autobusu. Wtuleni w
siebie wracaliśmy do domu. Kocham go po prostu KOCHAM. Powiedziałam sobie w myślach
i zamknęłam oczy.
Dziękuje <3 jesteś najlepsza. Ta historia jest taka piękna i romantyczna, jeszcze raz dzięki.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze że ci się podoba <3
OdpowiedzUsuń+ Nie ogarnęłam 2 komentarza :')
Chodziło mi o to że to prawda kocham go (Leo) <3
Usuńaha
OdpowiedzUsuń